- Trump sprawił, że Niemcy po raz pierwszy poczuli realne zagrożenie – uświadomili sobie, że wojna może dotknąć także ich. Po raz pierwszy zakwestionowano ich poczucie pełnego bezpieczeństwa i przekonanie, że są poza zasięgiem konfliktu - mówi prof. Marek Cichocki, Uniwersytet Civitas.
- Na to narastające poczucie zagrożenia nałożyły się działania Donalda Trumpa i obawy, że może zdecydować się na wycofanie z Europy czy rozpoczęcie wojny celnej na dużą skalę — co dla Niemiec byłoby katastrofalne. Coraz bardziej oczywiste stawało się, że zagrożenie nie musi ograniczać się wyłącznie do Ukrainy. Myślę, że ten niepokój dotarł nie tylko do niemieckiego społeczeństwa, ale również do klasy politycznej - uważa.
- To może oczywiście przynieść różne konsekwencje, ale dotychczas Niemcy funkcjonowali w przekonaniu, że choć ponoszą pewne straty – na przykład w zakresie energetyki czy współpracy z Rosją – to ich ogólna pozycja jest bezpieczna i niezagrożona. Wydaje się, że wraz z pojawieniem się Trumpa to poczucie bezpieczeństwa zostało poważnie zachwiane - wyjaśnia prof. Cichocki.
- W związku z tym polityka nowego rządu pod przywództwem Merza będzie prowadzona w zupełnie nowym kontekście psychologicznym. To sprawi, że również podejście do AFD będzie miało inny wydźwięk. Niemcy coraz wyraźniej zdają sobie sprawę, że muszą zacząć się na tę nową rzeczywistość przygotowywać - zaznacza gość Igora Janke.
Całość rozmowy na YouTube:
Fot. X.com/Friedrich Merz
---
Zachęcam do wspierania Układu Otwartego. Patroni zostają członkami zamkniętej grupy na Facebooku i Discordzie oraz otrzymują newsletter z wyborem najciekawszych tekstów z polskiej i światowej prasy.
Strona Autora: igorjanke.pl
Inne tematy w dziale Polityka