- Niektóre instytucje faktycznie przestają funkcjonować, inne działają w stanie zawieszenia lub uwikłane są w spory prawne. Część urzędników nie wie, co przyniesie przyszłość, a niektórzy obawiają się, że wkrótce sami znajdą się na celowniku – mówi Mateusz Piotrowski z PISM.
- To wszystko powoduje niechęć waszyngtońskich urzędników do nawiązywania międzynarodowych kontaktów. Panuje ogromna niepewność co do przyszłości – nie wiadomo, czy za tydzień relacje międzynarodowe, nawet z sojusznikami, nie zostaną objęte nowymi ograniczeniami lub czy sama ich praca nie znajdzie się pod dodatkową kontrolą – twierdzi.
- W bańce mediów społecznościowych działania Trumpa i Muska cieszą się ogromnym poparciem. Decyzje podejmowane są często chaotycznie, ale czasem przynoszą efekty. Dopiero w dłuższej perspektywie okaże się, jaka jest realna skala oszczędności wynikających z zamykania instytucji i programów. Jednocześnie ewentualne straty, np. związane z likwidacją większości programów pomocy międzynarodowej, mogą być trudne do oszacowania – zaznacza gość Igora Janke.
Mateusz Piotrowski podkreśla, że wizerunkowe straty związane z odcięciem długoterminowej pomocy oraz możliwością wejścia w to miejsce Rosji i Chin są trudne do przedstawienia w prostych zestawieniach czy tabelach.
- Donald Trump wdraża nie tylko własne założenia, ale także Partii Republikańskiej – ograniczanie roli administracji państwowej, tak aby nie ingerowała w życie obywateli i nie rozrastała się. Więc Trump w pewnym sensie jest bardzo konsekwentny jako polityk. Brutalnie, ale realizuje swoje obietnice wyborcze – uważa Piotrowski.
Całość rozmowy na YouTube:
Inne tematy w dziale Polityka