- Federalna Europa nigdy nie będzie demokratyczna. Demokracja nie może istnieć bez wspólnoty narodowej, a naród europejski nie istnieje. Nie ma żadnego pomysłu na rozwiązanie problemu przegłosowanej większości – mówi Marcin Giełzak, Dwie Lewe Ręce.
- Przy wejściu do Parlamentu Europejskiego widnieje wielki napis: "Tutaj dzieje się demokracja". Jednak bycie prawdziwym demokratą przypomina bycie silnym człowiekiem – jeśli musisz o tym mówić, to prawdopodobnie nim nie jesteś – podkreśla.
- Obecnie na stole mamy umowę z MERCOSUR, a we Francji wszystkie ugrupowania parlamentarne są jej przeciwne. Nawet ci, którzy na co dzień nie zgadzają się ze sobą w żadnej sprawie, tutaj są jednomyślni. Tymczasem Ursula von der Leyen to ignoruje. Po pierwsze, wyrzucony drzwiami interes narodowy wraca oknem. Po drugie, w czyim imieniu Ursula von der Leyen składa swój podpis? Na pewno nie w imieniu Francuzów, skoro ich demokratycznie wybrani przedstawiciele jasno się sprzeciwiają. Teraz wyobraźmy sobie, że nie chodzi o umowę handlową, ale o sprawy fundamentalne, na przykład o politykę wobec Rosji – zaznacza Marcin Giełzak.
- Jak zamierzasz pogodzić interesy Portugalczyka i Łotysza, zwłaszcza gdy sami nie czują, że należą do jednego ludu? Jak można oczekiwać od ludzi, by oddawali więcej pieniędzy w podatkach, nie mając przekonującego argumentu, że robią to dla swoich rodaków, z którymi łączy ich rzeczywista wspólnota? Teraz przełóżmy ten argument na poziom: „bądź patriotą strefy wolnego handlu”. To brzmi jak stwierdzenie: „moją ojczyzną jest strefa wolnocłowa”. Taka idea nie zadziała. Nigdy w historii nie funkcjonowała. Chyba że ktoś potrafi udowodnić, że w perspektywie 100-1000 lat Europa może stać się czymś na wzór Indii – uważa gość Igora Janke.
Całość rozmowy na YouTube:
---
Zachęcam do wspierania Układu Otwartego. Patroni zostają członkami zamkniętej grupy na Facebooku i Discordzie oraz otrzymują newsletter z wyborem najciekawszych tekstów z polskiej i światowej prasy.
Strona Autora: igorjanke.pl
Inne tematy w dziale Polityka