- Od dłuższego czasu prezydent Korei Południowej ma bardzo słabe notowania w sondażach. Niektóre sondaże pokazują poziom zaufania na poziomie kilkunastu procent. Co pokazuje, że zdecydowana większość Koreańczyków jemu oraz jego rządowi nie ufa – mówi Natalia Matiaszczyk, Instytut Nowej Europy.
- Kwestia północnokoreańska w tej sytuacji nie odegrała większej roli. Prezydent wprowadził stan wojenny nielegalnie, bez uzasadnienia, jedynie w celu przejęcia władzy i rozprawienia się z opozycją. Koreańczycy mają za sobą długą historię życia w dyktaturze – aż do przełomu lat 80. i 90. Korea Południowa była państwem autorytarnym. Starsze pokolenia, a nawet osoby w średnim wieku, pamiętają jeszcze ze swojego dzieciństwa starcia z wojskiem na ulicach miast i proces demokratyzacji – zaznacza.
- Najprawdopodobniej była to decyzja prezydenta podjęta z inicjatywy ministra obrony, bez konsultacji z większością rządu. Po ogłoszeniu stanu wojennego, na polecenie ministra obrony wysłano jednostki specjalne do parlamentu, aby go zablokować i uniemożliwić posłom przeprowadzenie głosowania – twierdzi Matiaszczyk.
- Sytuacja została w praktyce rozwiązana w ciągu kilku godzin. Wojsko zaczęło stopniowo opuszczać teren parlamentu, gdy tylko przegłosowano zniesienie stanu wojennego. Obecnie protesty odbywają się już na terenie parlamentu, tuż pod jego budynkiem, co wskazuje na brak jakiejkolwiek blokady ze strony sił bezpieczeństwa – wyjaśnia gość Igora Janke.
Całość rozmowy w Układzie Otwartym na YouTube:
Fot. X.com/internet hall of fame
---
Zachęcam do wspierania Układu Otwartego. Patroni zostają członkami zamkniętej grupy na Facebooku i Discordzie oraz otrzymują newsletter z wyborem najciekawszych tekstów z polskiej i światowej prasy.
Strona Autora: igorjanke.pl
Inne tematy w dziale Polityka