- Obecne zamieszki są największe od 2011 roku. Wówczas zamieszki skoncentrowane były w Londynie i miały dramatyczny przebieg – spalono wiele sklepów, dochodziło do masowych rabunków. Przez kilkanaście lat nie doszło do niczego na podobną skalę. W odróżnieniu od londyńskich zamieszek, obecne rozprzestrzeniły się na wiele miejsc jednocześnie, co budzi pytania i podejrzenia o ich możliwą koordynację – mów dr Przemysław Biskup, PISM.
- Rząd wskazuje na prawicowy ekstremizm i bandyterkę jako przyczynę zamieszek, co może mieć swoje podstawy. Warto jednak zaznaczyć, że w odróżnieniu od zamieszek z 2011 roku, obecnie dużą część protestujących stanowi ludność rdzenna, co stanowi pewien precedens. Zamieszek tego typu nie było w kraju od bardzo długiego czasu - zaznacza Biskup.
- To są pierwsze od bardzo dawna zamieszki skierowane bezpośrednio przeciwko grupom mniejszościowym pod względem etnicznym i religijnym. Jest to konflikt pomiędzy częścią brytyjskiego społeczeństwa, która akceptuje europejskie wartości, a tymi, którzy mają alternatywne lojalności, często związane z politycznym islamem - twierdzi.
Przemysław Biskup zaznacza, że sytuacja nie sprowadza się wyłącznie do prostego podziału etniczno-rasowego. Społeczność domaga się przywrócenia porządku oraz ukarania osób, które regularnie wywołują zamieszki.
Problem podwójnych standardów - od października ubiegłego roku mają miejsce demonstracje w obronie Palestyńczyków. Policja tych demonstrantów, którzy również potrafią być bardzo brutalni, traktowała zupełnie inaczej, a więc jest problem, według dużej części opinii publicznej, podwójnych standardów. Pewnym mniejszościom społecznym, etnicznym, religijnym wolno potestować głośniej.
Całość rozmowy w Układzie Otwartym:
---
Zachęcam do wspierania Układu Otwartego. Patroni zostają członkami zamkniętej grupy na Facebooku i mogą otrzymać newsletter z wyborem najciekawszych tekstów z polskiej i światowej sieci.
Strona Autora: igorjanke.pl
Inne tematy w dziale Polityka