- Gdyby Łukaszenka nie sfałszował wyborów w tak dramatyczny sposób, historia mogłaby się potoczyć zupełnie inaczej. Białorusini, z którymi rozmawiałam, powiedzieli, że gdyby przyznał sobie 53% i dał Cichanouskiej ponad 40%, wszystko rozeszłoby się po kościach – mówi Anna Maria Dyner, PISM.
Według Anny Dyner sam Łukaszenka odciął sobie wektor zachodni, pozostawiając jedynie Rosję, która przyszła mu na pomoc. Podkreśla, że jednak za tę pomoc trzeba było zapłacić i Łukaszenka stopniowo spłaca ten rachunek. Odsetki są zabójcze dla państwa białoruskiego.
- Rosyjskich żołnierzy na Białorusi nie ma bardzo wielu, ale ważniejsze jest to, co powiedział Putin – Białoruś jest teraz pod całkowitą polityczną kontrolą Rosji. Znajdują się tam rosyjskie systemy jądrowe, więc Rosja musi mieć Białoruś pod kontrolą. Pole manewru Łukaszenki bardzo się zawęziło – stwierdza.
- Część produkcji paliwa jest przeznaczona na potrzeby sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Białoruś wspiera Rosję poprzez przemysł zbrojeniowy i leczenie rannych. Choć obecnie nie ma tam dużego kontyngentu wojsk rosyjskich, Białoruś jest gotowa przyjąć kolejny zwiększony kontyngent, jeśli zajdzie taka potrzeba. Dodatkowo Białoruś wspiera Rosję w działaniach związanych z miękkim bezpieczeństwem – szpiegostwem, sabotażem, działaniami w cyberprzestrzeni, operacjami hybrydowymi oraz polityką historyczną. Wszystkie te działania Białorusini wykonują dla Rosjan i w ich imieniu – zaznacza ekspertka PISM.
Całość rozmowy w Układzie Otwartym:
---
Zachęcam do wspierania Układu Otwartego. Patroni zostają członkami zamkniętej grupy na Facebooku i mogą otrzymać newsletter z wyborem najciekawszych tekstów z polskiej i światowej sieci.
Strona Autora: igorjanke.pl
Inne tematy w dziale Polityka