- Macron decyduje na te wybory, ponieważ czuje, że jest w tej chwili na drodze, w której nie tylko jego obóz może stracić władzę, a Le Pen ma realne szanse wygrać wybory. On jest na drodze do tego, że jego partia może wkrótce wypaść z grona dwóch najważniejszych partii w kraju. Jego pozycja może być zagrożona, jeśli chodzi o obecność w drugiej turze wyborów – mówi Kacper Kita, Nowy Ład.
- Macron stoi przed wyborem: utrzymać status quo przez resztę swojej kadencji, która potrwa jeszcze 2 lata i 10 miesięcy, co oznaczałoby administrowanie państwem bez większych reform i spektakularnych działań, prawdopodobnie koncentrując się na polityce zagranicznej. Utrzymanie obecnego stanu rzeczy mogłoby jednak oznaczać powolny marsz Le Pen do władzy. W związku z tym Macron decyduje się na ryzykowne działania, mając świadomość, że nie ma wiele do stracenia. On sprawdza w tym momencie Marine Le Pen czy rzeczywiście jest już akceptowalna dla Francuzów jako potencjalna prezydent – uważa.
- Pamiętajmy, że wybory do Parlamentu Europejskiego i wybory do Zgromadzenia Narodowego to zupełnie inne historie. Wybory do Parlamentu Europejskiego są proporcjonalne, natomiast wybory do Zgromadzenia Narodowego odbywają się w 577 jednomandatowych okręgach wyborczych z dwoma turami głosowania – zaznacza Kita.
- Marine Le Pen zwiększyła swoje bazowe poparcie, a co ważniejsze, znacznie poszerzyła liczbę osób, dla których jest akceptowalnym drugim lub trzecim wyborem, czyli tak zwanym "mniejszym złem" w drugiej turze. We francuskim systemie politycznym, gdzie prezydenta oraz wszystkich posłów wybiera się na zasadzie wyboru mniejszego zła nie ma reprezentacji mniejszości, więc dla niej było to absolutnie kluczowe i ona osiągnęła bardzo duży sukces – twierdzi.
- Macron chce teraz postawić pod ścianą wszystkich, którzy znajdują się między nim a Le Pen z jednej strony oraz między nim a Mélenchonem, reprezentującym twardą lewicę, z drugiej strony. Stawia republikanów i socjalistów przed wyborem: albo dołączą do niego, albo wezmą na siebie odpowiedzialność za to, że przez nich Le Pen uzyska większość. Macron chce wymusić powstanie jednego wielkiego bloku przeciwko skrajnej prawicy i skrajnej lewicy, a także wykorzystać fakt, że lewica jest podzielona – wyjaśnia gość Igora Janke.
Całość rozmowy na kanale Układu Otwartego:
---
Zachęcamy do wspierania Układu Otwartego. Patroni zostają członkami zamkniętej grupy na Facebooku i mogą otrzymać newsletter z wyborem najciekawszych tekstów z polskiej i światowej sieci.
Strona Autora: igorjanke.pl
Inne tematy w dziale Polityka