- Testów tego, że próba zjednoczenia Europy pozostaje czysto teoretyczna jest bardzo wiele. Na przykład wizyta Xi Jinpinga we Francji, gdzie został przyjęty z wszelkimi honorami przez prezydenta Macrona. Podobnie postąpił kilka tygodni wcześniej kanclerz Olaf Scholz, podróżując do Chin z dużą grupą biznesmenów – mówi Jędrzej Bielecki, dziennikarz Rzeczpospolita.
- Inną istotną kwestią jest niepowodzenie polityki klimatycznej. Klimat ulega zmianom, wystarczy spojrzeć na jeden przykład - Egipt, gdzie liczba ludności przekracza 100 milionów, a średnia wieku wynosi zaledwie 20 kilka lat. Jeśli temperatura wzrośnie do 50°C, może to spowodować migrację tych ludzi w kierunku Europy. Taka sytuacja mogłaby oznaczać koniec Europy, jaką znamy – podkreśla.
- Wystarczy spojrzeć na małą próbkę - do Niemiec przyjechało 1,5 miliona osób w 2015 roku, a dzisiaj mamy AfD, która jest największą partią w landach wschodnich. Mówimy tutaj o 1,5 miliona ludzi, nie o 100 milionach. Istnieje wiele realnych problemów, z którymi Europa sobie nie radzi. Moim zdaniem nie my zdecydujemy o kierunku, w jakim pójdzie Europa. To Władimir Putin może mieć decydujący wpływ, zwłaszcza jeśli osiągnie sukces na Ukrainie i stworzy jakieś spektakularne zagrożenie. Dopiero wtedy Europa może się zmobilizować. Obecnie działamy głównie według interesów krótkoterminowych, wyborczych i krótkoterminowych zysków ludzi – uważa Bielecki.
- Powołanie nowej komisji, instytucji lub komisarza samo w sobie nie przyniesie żadnych korzyści. Musimy po prostu realnie działać wspólnie, ponieważ na koniec dnia nawet nowa instytucja ma ograniczony wpływ, jeśli państwa członkowskie będą ignorować zalecenia. Konieczne jest opracowanie wspólnej strategii działania w konkretnych sprawach uważa Kacper Kita, Nowy Ład.
- Nie byłbym aż takim pesymistą. Wydaje mi się, że w niektórych kwestiach postępujemy naprzód, szczególnie jeśli chodzi o nasze podejście do Rosji. Obecnie wyraźnie widać większe społeczne poparcie dla zwiększonych wydatków na obronność niż kilka lat temu. Dzisiaj Macron i Le Pen nawzajem oskarżają się o to, kto jest zbyt mało antyrosyjski w niektórych sprawach. Sytuacja, w której Le Pen zarzuca prezydentowi, że nie zamroził majątków rosyjskich oligarchów z trybuny Zgromadzenia Narodowego 3 lata temu byłaby kompletnie nie do pomyślenia – zaznacza Kacper Kita.
Całość rozmowy na kanale Układu Otwartego:
---
Zachęcamy do wspierania Układu Otwartego. Patroni zostają członkami zamkniętej grupy na Facebooku i mogą otrzymać newsletter z wyborem najciekawszych tekstów z polskiej i światowej sieci.
Strona Autora: igorjanke.pl
Inne tematy w dziale Polityka