- Ameryka jest obecnie tak bardzo podzielona, że powstaje serial, w którym Amerykanie muszą ubiegać się o poparcie u Francuzów. Hollywood chce pokazać: słuchajcie, nie zawsze byliśmy wielcy, nie powinniśmy być zadufani i odwracać się od Europy, bo gdyby nie Europa, a konkretnie Francja, dzisiaj nas by tu nie było. Ten związek jest dość ciekawie ukazany we „Franklinie” – mówi Łukasz Adamski w Kulturze Otwartej.
- Co ciekawe w Europie nie postrzegamy rewolucji amerykańskiej jako rewolucji. Sami Amerykanie jednak uważali swoją rewolucję za początek nowego świata, obok rewolucji francuskiej. My właściwie dostrzegamy tylko tą jedną rewolucję - rewolucję we Francji, bez względu na nasz stosunek do niej – zaznacza Łukasz Jasina.
- Moim zdaniem współczesna laicyzacja i odejście od wartości, które ukształtowały nasz świat, wynikają z wpływu ateistycznej ewolucji francuskiej, która zapoczątkowała wszystkie izmy, takie jak komunizm, nazizm, faszyzm i nacjonalizm. To właśnie rewolucja francuska stanowiła podstawę dla tych ideologii. Wszystko, co później komuniści, faszyści i naziści robili, niszcząc kościół katolicki, zostało już wcześniej zainicjowane przez postępowanie Robespierre'a, lecz w sposób bardziej radykalny – uważa.
- Amerykanie jednak nigdy nie oderwali się od Boga. Nawet jeśli masoni i deiści mieli swój udział w rewolucji amerykańskiej, to podkreślali frazę „In God we trust”. Bez względu na to, w jakiego Boga wierzysz, ta siła, która jest ponad nami, jest zawsze obecna, i pewne rzeczy nie mogą być zmienione. Rewolucja amerykańska była jednak ruchem oddolnym, to był bunt farmerów przeciwko elitom. Natomiast rewolucja francuska była inicjatywą zblazowanych arystokratów, którzy obalili króla. W przeciwieństwie do rewolucji francuskiej, rewolucja amerykańska nie była przesiąknięta bratobójczą krwią – kontynuuje.
- Polecam serial „Franklin”, choć mam nadzieję, że w następnych odcinkach trochę więcej dowiemy się o różnicach między francuskim pojęciem „liberté”, a amerykańskim „liberty”. To jest dobra produkcja, a Michael Douglas pięknie rozwija się aktorsko. Jest to człowiek, który zdobył Oskara zarówno jako aktor, jak i producent za „Lot nad kukułczym gniazdem”. Aktorsko dojrzewa lepiej niż ojciec – podkreśla Adamski.
Całość rozmowy na kanale Układu Otwartego:
---
Zachęcamy do wspierania Układu Otwartego. Patroni zostają członkami zamkniętej grupy na Facebooku i mogą otrzymać newsletter z wyborem najciekawszych tekstów z polskiej i światowej sieci.
Strona Autora: igorjanke.pl
Inne tematy w dziale Kultura