- Problem Ukrainy stanowi jedynie fragment większego wyzwania, jakim jest obecna rola Stanów Zjednoczonych w świecie. Jesteśmy obecnie w okresie, w którym po dwóch dekadach globalnej wojny z terroryzmem i zaangażowania w zamorskie operacje kontyngencyjne, które utrzymywały Stany Zjednoczone w stałym napięciu wojskowym, obserwujemy dość silny neoizolacjonistyczny impuls w tym kraju – mówi prof. Andrew Michta.
- Z drugiej strony obserwujemy, że większość sojuszników w Europie nadal podkreśla konieczność poszukiwania rozwiązań dyplomatycznych. Największe kraje, takie jak Niemcy i Francja nie są gotowe do konfrontacji twarzą w twarz z Rosją. W mojej ocenie, dopóki nie zmierzymy się z rzeczywistością tego nowego świata, który oznacza koniec spokoju, dobrobytu i globalizacji, będziemy nadal w defensywie – uważa prof. Michta.
- Teraz musimy zastanowić się, w jakim świecie chcemy żyć. Mówienie o obronie obecnego porządku światowego opartego na zasadach i prawach nie dostarcza odpowiedzi na pytanie, jak powinny wyglądać struktury sojuszów, które obszary są kluczowe i wymagają utrzymania, a które nie. Dopóki nie zaczniemy definiować konkretnych, geostrategicznych kryteriów, pozostaniemy w pozycji defensywnej, co służy interesom Rosji i Chin – uważa.
Igor Janke podkreśla, że po drugiej stronie Atlantyku Europa rozmawia o strategicznej autonomii i wydaje się, że z większym niepokojem mówi o Trumpie niż o Putinie. Czy bardziej zjednoczona Europa zdoła zwiększyć swoje zdolności obronne i polityczną siłę?
- Proszę pamiętać, że kiedy wspominamy o Ameryce i Stanach Zjednoczonych, mamy na myśli państwo narodowe, a nie pojęcie geograficzne. W przypadku Europy, mówimy albo o kontynencie geograficznym albo o organizacji traktatowej, jaką jest Unia Europejska. Panuje powszechna opinia, że konieczna jest centralizacja struktur, aby Ukraina mogła dołączyć do Unii. Jednak kwestia, kiedy i czy w ogóle Ukraina dołączy do Unii, jest obecnie jedynie przedmiotem teoretycznych rozważań. Bez zapewnienia bezpieczeństwa Ukrainie, trudno sobie wyobrazić plany odbudowy czy przyciągnięcie prywatnego kapitału do państwa, które w każdej chwili może być zaatakowane. Dlatego, gdy pojawia się temat strategicznej autonomii, zawsze pytam: autonomia wobec kogo? Jeśli Europejczycy chcą rozwijać swoje siły zbrojne, powinni to robić w ramach planów i zdolności wytyczonych przez NATO, inaczej plany NATO pozostaną jedynie na papierze – zaznacza.
- NATO ma teraz największą szansę od lat aby odbudować i odtworzyć swoje tradycyjne zadania. Stany Zjednoczone wciąż mają największy wkład, dają zdolności wysokiego gatunku, broń jądrową. Gdyby Europejczycy poważnie zaczęli się uzbrajać i odbudowywać potencjał wojskowy, to Rosja nie byłaby żadnym problemem geostrategicznym – twierdzi prof. Andrew Michta.
Całość rozmowy na kanale Układu Otwartego:
---
Zachęcamy do wspierania Układu Otwartego. Patroni zostają członkami zamkniętej grupy na Facebooku i mogą otrzymać newsletter z wyborem najciekawszych tekstów z polskiej i światowej sieci.
Strona Autora: igorjanke.pl
Inne tematy w dziale Polityka