W Polsce kluczowym dla rosyjskiej dezinformacji jest oddziaływanie poprzez internet. Najważniejszą dla Rosji platformą są Twitter i Facebook. Używane są już nie tylko fermy trolli, ale również agenci wpływu. Udostępniają treści i komentarze, które później pojawiają się na kontrolowanych przez Rosjan portalach. Tworzy się siatka połączeń, która popularyzuje negatywne narracje i oddziałuje na Polaków - mówi Michał Marek, Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa.
Michał Marek twierdzi, że doszło do intensyfikacji przekazów, które mają na celu stymulowanie w Polakach niechęci względem Ukraińców, Amerykanów, czy NATO. Również wobec wydatkowania pieniędzy polskiego podatnika na obronność. Według niego te przekazy coraz głośniej wybrzmiewają.
- Przekaz jest prosty - rząd i prozachodnia opozycja ma działać sprzecznie z interesem Polaków. Jedyną szansą, która może wszystko odmienić to de facto siły prorosyjskie, które działają pod pozorem ruchów pacyfistycznych, prawdziwie polskich i katolicki - mówi.
Gość Układu Otwartego uważa, że jest to bezpośredni wpływ na preferencje wyborcze Polaków. I dodaje, że ingeruje to w procesy demokratyczne, które dotyczą naszego społeczeństwa.
Według Anny Marii Dyner część środowisk może przejmować takie narracje dlatego, że dotyczą one kwestii wrażliwych społecznie, jak na przykład inflacja, czy przeszłość historyczna.
- Bardzo łatwo przejąć prorosyjską narrację niekoniecznie wspierając Rosjan. Ludzie nawet nie są świadomi tego, że dana narracja może być propagowana z Rosji - twierdzi Anna Maria Dyner.
Jak bardzo jesteśmy dezinformowani? Czy poddajemy się manipulacji? Czy Rosja skutecznie wpływa na Zachód i Polskę? Jak Rosjanie próbują polaryzować społeczeństwo? Czy Polska potrafi bronić się przed dezinformacją? Całość rozmowy w Układzie Otwartym.
---
Zachęcamy do
wspierania Układu Otwartego. Patroni zostają członkami zamkniętej grupy na Facebooku i mogą otrzymać newsletter z wyborem najciekawszych tekstów z polskiej i światowej sieci.
Inne tematy w dziale Polityka