W armii ukraińskiej trwa zderzenie między dowódcami wywodzącymi się z postsowieckiej szkoły, a żołnierzami szkolonymi według standardów natowskich. Wielu dowódców wyszkolonych przez NATO poległo lub zostało rannych. Musieli ich zastąpić dowódcy z innym doświadczeniem - o swoich obserwacjach z Kijowa i okolic Bachmutu opowiada Konrad Muzyka z Rochan Consulting
- Między żołnierzami i oficerami znajdującymi się na samym dole, a dowództwem są duże napięcia. Żołnierze, którzy znajdują się na samym dole chcą mieć inicjatywę w swoich rękach, chcą w miarę możliwości podejmować decyzje taktyczne. Mieć wpływ na to, które cele zaatakować i jak to zrobić, które terytoria zająć. Oczywiście w granicach ich kompetencji. Natomiast dowództwo jest innego zdania. Postrzega prowadzenie wojny w sposób sowiecki, czyli bardzo scentralizowany system dowodzenia i ręczne zarządzanie wojskiem - mówi Konrad Muzyka, Rochan Consulting
- Słyszałem o sytuacji kiedy jeden z dowódców związku operacyjnego zarządzał pododdziałami szczebla kompanii. To oznacza, że zszedł bardzo nisko. Wydawał rozkazy gdzie kompania ma się udać. To zostało bardzo źle przyjęte przez żołnierzy - mówi.
Igor Janke podkreśla, że dotychczasowe doniesienia na temat armii ukraińskiej wskazywały na jej znaczną decentralizację w porównaniu z typowymi sowieckimi siłami zbrojnymi. A dowódcy niskiego szczebla posiadali szeroki zakres inicjatywy w podejmowaniu decyzji.
Konrad Muzyka twierdzi, że to się zmieniło. Powodem są duże straty wśród młodszych oficerów czy podoficerów, którzy zarządzali batalionami i kompaniami. To oni byli odpowiedzialni za wdrażanie standardów natowskich od 2014 roku. Duża część z nich poległa lub została kalekami.
- To jest bardzo duży problem. Z rezerwy zostali wcieleni ci oficerowie, którzy uczyli się dowodzenia wojskami w sposób sowiecki. Różnice w zarządzaniu polem walki dobrze obrazuje anegdota, którą usłyszałem będąc na miejscu. Pułkownik z dowództwa operacyjnego zażądał od dowódcy batalionu fizycznej mapy z rozmieszczeniem swoich jednostek oraz jednostek przeciwnika. Na obecnym poziomie cyfryzacji takie rzeczy się nie zdarzają. Obecnie wszystko opiera się na whatsappie, signale czy tablecie - wyjaśnia Konrad Muzyka.
Gość Układu Otwartego zaznacza, że to nie jest tak, że w wojsku ukraińskim panuje niesubordynacja. Jednakże, słyszał on o wielu przypadkach, w których ukraińskie siły zbrojne były w stanie przeprowadzić skuteczne ataki. Posiadali dokładną wiedzę o pozycjach przeciwnika i istniały duże szanse na zwycięstwo. I dodaje, że zabrakło jednak zgody dowódców na przeprowadzenie tych operacji.
Jak wygląda Ukraiński front? Jaki jest stan sił? Czy ukraińska kontrofensywa ma szanse? Na te pytania odpowiada Konrad Muzyka, analityk z Rochan Consulting, który miesiąc temu miał okazję przyjrzeć się wojnie na Ukrainie z bliska. Całość rozmowy dostępna w Układzie Otwartym.
---
Posłuchaj na Spotify.
Zachęcamy do wspierania Układu Otwartego. Patroni zostają członkami zamkniętej grupy na Facebooku i mogą otrzymać newsletter z wyborem najciekawszych tekstów z polskiej i światowej sieci.
Strona Autora: igorjanke.pl
Inne tematy w dziale Polityka