Dowody Na Obecność Kosmitów Dowody Na Obecność Kosmitów
18
BLOG

Kosmici w Emilcinie. Kontekst historyczno-społeczny wydarzeń w Emilcinie (cz. 2)

Dowody Na Obecność Kosmitów Dowody Na Obecność Kosmitów Społeczeństwo Obserwuj notkę 0
W części drugiej: kontynuuję kontekst historyczny, czyli omawiam totalitarne struktury komunistycznego reżimu, szczególnie około 1978 roku. Materiał szczególnie przydatny dla młodych. I tylko raz o Kosmitach

W części pierwszej poruszyłem kontekst historyczny wydarzeń w Emilcinie, do końca epoki stalinowskiej. Kontynuujmy.

Mamy rok 1956, dojście do władzy Gomułki.

Rolnictwo indywidualne przetrwało najgorszy, stalinowski okres.
Choć nastały mniej opresyjne czasy, to nadal rządziła komunistyczna partia PZPR, która była podporządkowana Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego.
Naród polski był zniewolony. Zbrojnym ramieniem komunistów było wojsko podległe sowietom, wojskowa agentura różnego rodzaju, UB czyli Urząd Bezpieczeństwa ,a potem SB czyli Służba Bezpieczeństwa, MO czyli milicja obywatelska, oraz różne wydziały do zwalczania opozycji i kościoła w ministerstwach i urzędach.
Ale to nie wszystko. Byli jeszcze tajni współpracownicy, czyli w skrócie TW. W 1978 roku było około 25 tysięcy tajnych współpracowników. I oni byli nadzorowani i prowadzeni przez funkcjonariuszy SB, których wtedy, szacuję, że było około 10 tysięcy. Ta dwuczęściowa mafia znacząco, a może nawet głównie, umożliwiała trzymanie narodu polskiego w zniewoleniu przez komunistów. Dlatego też takie były boje z postkomuną, po 1989 roku, o lustrację, gdyż ta mafia chciała dalej wpływać na życie polityczne i gospodarcze, służąc nadal wiernie postkomunie i środowiskom lewicowo liberalnym, które rozkradały wtedy polski majątek. Do tego dochodziły wpływy rosyjskie, szczególnie poprzez analogiczne struktury wojskowe. Ta cała mafia była również nadal, czyli po 1989 roku, sterowana przez naszego głównego wroga ze wschodu.
Całości reżimu komunistycznego dopełniali członkowie partii komunistycznej. W 1978 roku było ich około 3 miliony. W zasadzie, każde wyższe stanowisko w państwie wiązało się z obowiązkiem wstąpienia do partii. Bez tego była często blokowana dalsza kariera zawodowa. Więc ludzie mieli dylemat moralny, czy poprzestać na aktualnym stanowisku, a może nawet je stracić, czy też przystąpić do reżimu, wstąpić do partii i zajmować wyższe stanowiska. Oczywiście, oprócz karierowiczów, w partii byli też pożyteczni inaczej, czyli ideowcy, którzy wierzyli w komunistyczną utopię i misję partii komunistycznej. Ale i teraz takich pożytecznych inaczej, wyznawców komunizmu, nie brakuje.
O wojsku niezbyt polskim, podległym sowietom, w kontekście Emilcina, mówiłem w poprzednich wpisach, gdy przedstawiana była, a następnie obalana, hipoteza o mistyfikacji zrobionej przez wojsko komunistyczne ze wschodu. Faktycznie sowieci robili w Polsce co chcieli. Mieli tu swoje bazy, w zasadzie eksterytorialne.
Jednocześnie, niby nasze, Ludowe Wojsko Polskie było całkowicie podporządkowane sowietom w ramach Układu Warszawskiego.
Przez znaczną część społeczeństwa Ludowe Wojsko Polskie, w skrócie LWP, było negatywnie postrzegane, czyli raczej jako obce. Oczywiście, było też w nim również wielu patriotów, bo innego wojska nie było, więc patrioci też w nim służyli. Natomiast w dobrym tonie było unikanie obowiązkowej służby wojskowej, jako służby w chorej komunistycznej organizacji. Skrajnie niechlubnymi momentami LWP w drugiej połowie okresu komunizmu w Polsce, było skierowanie wojska do krwawych walk z robotnikami w 1970 roku, oraz wydanie wojny Polakom przez generała Jaruzelskiego, czyli bezprawne wprowadzenie Stanu Wojennego w 1981 roku, wyprowadzenie wojska na ulice i strzelanie przez nich do górników i robotników.
Bliższą wydarzeniom w Emilcinie jest inna, komunistyczna organizacja zbrojna, czyli Milicja Obywatelska. Generalnie w komuniźmie osoby należące do Milicji Obywatelskiej były postrzegane jako funkcjonariusze służący okupantom. Milicja nie tylko zajmowała się ściganiem przestępstw i tym podobnymi sprawami, które aktualnie realizuje policja, ale również jej zadaniem było utrzymywanie komunistycznego reżimu. Niektórym się dzisiaj myli dawna milicja z policją, to jest bardzo poważny błąd kompromitujący mówiącego czy piszącego, i świadczy o poważnych brakach w wiedzy historycznej i wychowaniu patriotycznym.
Krótko mówiąc, ci milicjanci tak właśnie traktowali Polaków, jak totalitarna władza, z góry, bez szacunku, jako potencjalnego wroga władzy ludowej, której sami wiernie służyli. Sam byłem kilka razy aresztowany przez komunistów, czyli milicję, za działania niepodległościowe, więc miałem z nimi osobiście do czynienia. Dlatego nie mam najmniejszego zaufania do dawnych funkcjonariuszy milicji. Dosłownie żadnego. Chyba żebym osobiście poznał zalety moralne takiej osoby, oraz usprawiedliwione przyczyny jej wstąpienia do MO.
Zatem w świetle tego, niech nikogo nie dziwi, że milicjanci, którzy przyjechali do Emilcina, naśmiewali się z Wolskiego, nie wierzyli mu, wymyślali niedorzeczne hipotezy, i co najgorsze, nie zabezpieczyli śladów Kosmitów, choć dysponowali sprzętem do tego, chociażby aparatem fotograficznym. Mogli nawet zrobić gipsowe odlewy śladów, ale woleli sponiewierać Wolskiego kpinami, śmiechami, absurdalnymi hipotezami o upiciu się lub o śnie. Być może to ich postępowanie podszyte było myślą, że nie można dopuścić do szerzenia informacji, że ktoś obcy się tu pojawił, gdy porządku pilnują doskonałe i niezawodne komunistyczne formacje, czyli milicja i wojsko.
Nie dziwi mnie też bardzo kontrowersyjna działalność różnych byłych milicjantów w okresie po upadku komunizmu. Również w temacie Emilcina. Nie spodziewam się również wiarygodnych działań od takich osób. Uczciwości, lojalności czy obiektywizmu też się nie spodziewam od nich. Do wstępnej oceny wystarczy mi wiedza, że wstąpili do reżimowej milicji w okresie komunizmu, gdy uczciwi ludzie walczyli z komunizmem, a nie robili w nim karierę przy totalitarnym reżimie. I ta moja wstępna ocena zdaje się być nieustająco potwierdzana przez późniejsze, nieładne postępki takich osób.
Generalnie okres komunizmu nic dobrego nie dał Polakom. Choć lewica lubi podkreślać takie zdobycze jak elektryfikacja, to ja się z nich śmieję, bo to nie jest żadne osiągniecie, ale zwykłe następstwo dziejów. Elektryfikacja na zachodzie nastąpiła dużo szybciej niż w komuniźmie. Równie dobrze lewica, czyli postkomuna, mogła by się szczycić tym, że za komuny czasem słońce świeciło.
Krótko mówiąc, za komuny była “bida z nędzą”.
CDN…
Moja baza wiedzy o Kosmitach i dowody na ich obecność: https://www.youtube.com/@piotrh.3567

https://www.youtube.com/@piotrh.3567

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo