Muszę powiedzieć, że do niedawna sądziłam, że PiSowi rządzenie się po prostu znudziło. Posłowie z tylnych ław i tak nie mają wiele do powiedzenia, tym z bliższych w opozycji dobrze. Wybrani będą, od czasu do czasu skrytykują rządzących i mogą zapaść w sen czteroletni. Niektórzy ministrowie odnajdą się w owej rzeczywistości, a jeśli nie to w "biznesie" - widzieliście byłego polityka (nie mówię o lekarzach i prawnikach) w wyuczonym zawodzie?
No, ale wszystko się ostatnio zmieniło. Nie wiem, czy jednak źle oceniałam, czy do Prezesa dotarło, że w miesiąc po przegranych wyborach Pomnik Smoleńsku wyląduje na pętli autobusowej a Pomnik Brata w muzeum? Tak jak mówię, nie wiem, ale PiS zaczął się ogarniać i wszedł na serio w tryb wyborczy. A jak na serio, to wszystko możliwe.
Jeszcze są pewne zgrzyty, bo trudno się wyzbyć pewnej nonszalancji. Pan Premier może i chciał zaznaczyć, że nie ma żadnych niesnasek w koalicji, ale zwrócenie się do pana Ziobry per "Zbyszku" zabrzmiało nie tyle nieszczerze co lekceważąco. Ale wszystko mi wynagrodził widok pani Premier, przemawiającej jako pierwsza po Prezesie i Mateuszu Morawieckim. I to jak! Po reakcjach elektoratu wiem, że to nie tylko moje zauroczenie. No i jak widać Prezes też zrozumiał.NIE da się wygrać tylko uszczelnianiem VATu, 500+ i straszeniem Platformą. Zwłaszcza, że pierwsze wybory to wybory do Brukseli. A we wszystkich krajach zwrot na prawo, więc następne rozdanie w europarlamencie może przynieść wiele zmian i należy mieć jak najwięcej europosłów. Z przegranymi nikt się liczyć nie będzie.
A przy urnie dużo zależy nie od rozsądku, a od emocji. Z moim posłem (Jerzy Małecki) mam stały kontakt. europosłem Karskim żaden. I tak pewnie bywa każdym wyborcą, wielu nawet nie pamięta na kogo głosował, o ile głosował w ogóle.
Rozmawiam z wyborcami PiSu. Większość na PiS zagłosuje znowu, ale już nie ma w nich tego ognia co w 2015. Nie mają zamiaru nikogo namawiać, wieszać plakatów czy banerów na własnym płocie.Mają dość świecenia oczami, tłumaczenia nagłych zwrotów akcji, wyjaśniania czym tak naprawdę PiS różni się od Platformy.
Teraz znowu pojawia się szansa na biało-czerwoną drużynę. A ja, niepoprawna optymistka myślę sobie: Bruksela to nie zesłanie na Syberię. Stamtąd można w każdej chwili wrócić. Zwłaszcza, w trudnej dla PiSu chwili. No więc w Sylwestra wzniosę toast także za zdrowie Prezesa, bo robi błędy, ale jednak słuchu nie stracił w przeciwieństwie do wielu.
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka