Gabinet krzywych luster

Pamiętam zamierzchłe czasy Salonu24. Jak się cieszyliśmy, kiedy ktoś wspomniał o naszym tekście w mediach! Czasami zrzynali od nas, kiedy indziej po prostu inspirowali się jakimś zdaniem, tak jak ja to robię.

Teraz szala niebezpiecznie przechyliła się w drugą stronę. Nie, nie mówię o Salonie, o blogerach z innych portali. "Życie" przeniosło się do internetu. Tam piszą politycy, dziennikarze i potem cytują w gazetach i telewizjach. A media społecznościowe to po prostu wielki śmietnik. Może się zdarzyć złota obrączka czy Ludwik XIV,  częściej mogą się trafić koła adoracji tego lub owego, ale zwykle jest tak jak w tytule.

Wchodzimy do tego gabinetu i widzimy wszystko przerysowane, wykrzywione, pogrubione lub wychudzone. Dobrze, jeśli potrafimy z niego wyjść i nie mamy wady wzroku, a w domu zwykłe lustro. Ale czasami nie potrafimy i to już jest dla mediów groźne. Zawsze wkurzało mnie, że jest coraz więcej artykułów w stylu politycznego Pudelka. Ot, ktoś usiadł i machnął felietonik przy filiżance kawy. Po co jechać do policjantów (strajkują) czy do pielęgniarek (będą strajkować), po co przebijać się przez tabele, wykresy, znać na ekonomii? Zwłaszcza, że coraz więcej artykułów "pod tezę" i potem krytyczny czytelnik będzie musiał sprawdzać czy to prawda. Wiadomo poza tym z góry: jak od Karnowskich czy Sakiewicza to wszystko kwitnie, jak GW czy Onet wszystko w ruinie.

Ale są takie dni, kiedy widzimy ostrzej. I ja to zobaczyłam przy kolejnym shitstormie - tym razem poszło o p. Matczaka i Matkę Kurkę. Tak, wiem, że chodziło o coś większego - pokazanie na przykładzie, jak można niszczyć na uczelniach młodych prawników. Ale co to za przykład?? W Info chciano pokazać sprawę rzetelnie, czyli przez cały ciąg wpisów, zaczynając od p. Sadurskiego. A ja sobie pomyślałam co do cholery rozumie z tego wszystkiego zwykły widz? I co go to obchodzi? O p. Matczaku wie, jeśli jest maniakiem i ogląda wszystko tzn i TVN24 i TVPInfo. O Matce Kurce może co setny w porywach. O p. Sadurskim podobnie. No i przede wszystkim następnego dnia jest nowy temat wiodący. TVN24 na podstawie TT czy FB napisze, jakim chamem jest polityk X z PiSu, a w Info dowiemy się tego samego o polityku  Y z opozycji. Ma to taki sam wpływ (bo elektoraty i tak się tym nie przejmują) na widzów jak deszcze monsunowe czy wiadomość o demonstracji w Wenezueli.

Ja na szczęście mam zwykłe lustro. To znaczy mieszkam na wsi, bywam w małym miasteczku. Stąd wiem, co jest dla ludzi ważne, a co puszczają mimo uszu. Gdybym im opowiedziała, co piszą na TT, to by mnie śmiechem zabili, ale tego nie robię. Za to słucham co mówią. A mówią różnie. A to o cenach żywności (że drożeje), a to o lekach dla seniorów (że to wspaniała rzecz, może nie za złotówkę, ale znaczna ulga dla ich budżetów), a to o drogach czy komunikacji. O waloryzacji rent i emerytur. No i tu jak zwykle podział na tych, którzy mogą jeszcze poczekać (skąd na to wszystko brać?) i na tych,którzy czekać nie chcą (wyrzucają na 300+ a nam dają 5 zł).Oczywiście sprawy lokalne. Przykro mi, ale nikt nie mówił o p. Matczaku, a dzisiaj nikt nie będzie mówił o nieistniejących taśmach. No więc mały apel w nawiązaniu do tego słowa: zmieńcie Panowie Dziennikarze taśmę z amatorskiej na profesjonalną, może zaczniemy kupować gazety? Czego Wam i sobie życzę, bo lubię PAPIER