Dwa światy

Nie lubię pisać takich notek, najeżonych cyframi, powinni to robić dziennikarze, nie blogerzy. No, ale w tym wypadku nie da się inaczej. Na tapecie ustawy dotyczące wymiaru sprawiedliwości i strajk rezydentów Ten ostatni starannie omijany przez telewizję publiczną. Minister Radziwiłł z wielu względów nie jest uważany za ulubieńca, dla mnie najgorszą jego cechą jest brak siły przebicia.Każdy potrafi walczyć o swoje,on jak widać nie. A chodzi o rzecz ważną dla KAŻDEGO czyli o zdrowie. A tego, za te pieniądze z budżetu nie da się ochronić. Bo tak brzmi oficjalna nazwa - nie "służba zdrowia" tylko "ochrona zdrowia".

No to małe porównania:

Wymiar niesprawiedliwości:

Polska z 1,7 % PKB na ten cel. Czechy <1%</p>

Na sto tysięcy Polaków 27,8 sędziów. Mediana w Unii 17,9. 

Pensja obecnie ponad 8 tysięcy - bo rośnie wraz ze średnim wynagrodzeniem. Od tej pensji NIE są odprowadzane składki ZUS, a tylko na NFZ i podatek. To tzw "gołe" pensje - do tego różnego rodzaju dodatki. Dodatkowy urlop w ciągu roku. Urlop na poratowanie zdrowia. Stan spoczynku....czasami nawet w wieku 36 lat. Pożyczki nieoprocentowane na mieszkania itd itp

I co za to mamy? Nie lubię długich notek więc najlepiej po prostu zajrzyjcie do Wiki https://pl.wikipedia.org/wiki/Wymiar_sprawiedliwo%C5%9Bci_w_Polsce na końcu dział "przewlekłość postępowania".  Dla niezaglądających kilka kwiatków: dwuletnie oczekiwanie DZIECKA w szpitalu psychiatrycznym,bo sąd nie mógł się zdecydować co do jego losów. 1% rozpraw opóźnionych, w jednym sądzie (dlaczego nie podano miasta, nazwy?) 45% odwołanych posiedzeń.

Średnia wieku sędziów - jak sami się chwalili (dekomunizacja). C może wiedzieć o życiu np 30 letni sędzia sądu rodzinnego. Kiedy czasami nie ma jeszcze żony, dziecka, a podejmuje decyzje dotyczące RODZIN. Czyli np zabiera dzieci do rodziny zastępczej, chociaż nie ma przemocy w rodzinie, a tylko bieda albo nieporadność. I zgłasza się ciocia, babcia, które chcą zastąpić rodziców.

A teraz poparzmy na ochronę zdrowia.

Mamy 2,22 lekarza/1000 obywateli.NAJMNIEJ w Unii! Jesteśmy wg raportu OECD na 36 miejscu na 44 oceniane. Więcej od nas ma Kazachstan.

Jeśli chodzi o nakłady to przed nami wszystkie kraje Unii łącznie z byłymi republikami rosyjskimi. No i najlepsze to "żonglerka" procentami. Bo mówi się raz, że chcemy osiągnąć 6% PKB, ale w innych miejscach mowa, że już tyle wydajemy. Bo raz się wlicza wszystko,kiedy indziej tylko nakłady rządowe. 

A nakłady w Polsce wyglądają tak: rząd 10%, składki na NFZ 61%, dopłaty pacjentów 24%. W krajach OECD wygląda to tak: 37% nakłady rządowe, 36% składki na ubezpieczenie społeczne, 10% pacjenci. Tak, wiem, że nie sumuje się do 100% ale podaję za źródłem. Pewnie chodzi o fundacje itp

A pensje polskich lekarzy? Mówię o tych zaczynających pracować. Rezydenci dostają 2200 zł . Tak, dorabiają bo nie każdy ma bogatego męża/żonę czy rodziców. Ci i tak utrzymywali przez 6 lat studiów. Ale ja mówię o podstawowej pensji - nikt nie podaje pensji w innych zawodach mnożąc przez dwa - bo przecież może pracować 16 godz/dobę. I nie piszcie o tych śpiących na dyżurze. Ja nie bywam w szpitalach, ale wiem z opowieści jak wygląda horror na SORze.O spaniu raczej nie ma mowy, podobnie jak o spaniu w pogotowiu bo tam często młodzi lekarze dorabiają. Dziwicie się, że wielu wyjeżdża?  Może niektórzy by chcieli założyć rodzinę, mieć dzieci o mieszkaniu nie wspominając? 

No i nad lekarzami wisi bat pomyłki. Nigdy celowej, często z przemęczenia. Muszą się ubezpieczać, bo sądy (na szczęście) przyznają odszkodowania za błędy lekarskie. Za błędy sędziów nie odpowiada sąd tylko budżet państwa - o ile w ogóle da się osiągnąć wyrok.o co trudno.

Aby sprawa była jasna. To są wieloletnie zaniedbania, ale w końcu trzeba zacząć coś robić. Na pewno nie konferencję prasową byłych ministrów zdrowia - czyli pani Kopacz i pana Arłukowicza.

Robić trzeba, bo na polskich lekarzy czeka cala Europa. Ne możemy kształcić lekarzy aby ich tracić, nie stać nas na to.

PS

Jednego się nauczyłam przy tej notce. Co otworzę jakąś stronę to inne liczby. Nie jestem w stanie stwierdzić kto jak liczył, każdy robi to inaczej. Ale jedno pozostaje niezmienne. Na sądy wydajemy za dużo, sędziów mamy za dużo. Lekarzy mamy mało i na ochronę zdrowia wydajemy za mało