Dzisiaj wszyscy o aferze reprywatyzacyjnej - co wiedziała, a czego nie chciała wiedzieć HGW. Tak - to kryminał i straszna krzywda wielu ludzi oraz decyzje które kosztowały dużo pieniędzy.
Ale na prezydenturę składało się też takie codzienne zło i codzienna podłość. Mało kto pamięta początki - ja tak. Już wtedy objawiła się wyjątkowa miłość TK do przedstawicieli Platformy. Pani HGW groziło wygaszenie mandatu z powodu niezłożenia w terminie oświadczenia o działalności gospodarczej męża - ale TK wydał orzeczenie, że ważne nie są przepisy ale "duch prawa" (!)
No to było wiadomo, że można robić wszystko. Ja wymienię tylko to co widziaam na własne oczy czyli straszne sceny pacyfikacji kupców z KDT przez firmę ochroniarską „Zubrzycki” - 100 osobom udzielono pomocy medycznej. Teren miał być przeznaczony pod muzeum, które do dzisiaj nie powstało a ja przecierałam oczy kiedy na placu Piłsudskiego widziałam tych ochroniarzy zatrudnionych bezprzetargowo w czasie Mszy Św. po katastrofie smoleńskiej. To nie był pierwszy raz i nie ostatni -miasto chyba nie zna innej agencji ochrony - płaci i niczego nie wymaga. Jak ktoś chce się dowiedzieć więcej proszę poszukać w necie - jest wiele przykładów. Dlatego zawsze uważałam że Warszawa jest bezbronna - nie trzeba wybuchu wystarczy zatruć ujęcia wody (ochroniarze odbijają zegary w samochodzie).
Po Smoleńsku można napisać cały rozdział. Od "niezauważania" setek ludzi przebywających na Krakowskim ( w nocy ani jednej czynnej toalety), poprzez pospieszne czyszczenie chodników z wosku (nawet nie wiedziałam że są takie maszyny), po zbieranie przez Straż Miejską płonących zniczów i tulipanów.
No i ta straszna nocna demonstracja bydlaków od Tarasa. Oglądałam pół nocy i chyba nigdy tych scen nie zapomnę.
Bulwary nad Wisłą - znowu polecam internet bo w Wiki o HGW co prawda w wyliczance o sukcesach są, ale fizycznie to " Wycieczka po placu budowy była jedną z atrakcji w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa w 2014 roku" oraz odcinek niecałego kilometra od ulicy Boleść do mostu Śląsko-Dąbrowskiego. Nawet nie sto metrów na rok! O pieniądzach wyrzucanych na bulwary nie wspomnę bo pieniądze wypływały z Ratusza szeroką strugą.
Kiedy jeszcze mieszkałam w Warszawie miałam ciekawy punkt odniesienia: obserwowałam chodniki i kostkę granitową wokół stadionu Legii - przez lata nawet nie drgnęła. Za to chodniki "miastowe" były remontowane na okrągło, jak sądzę umowy przez zatrudnionych przez miasto prawników były podpisywane w ciemno czyli bez żadnych kar i okresów gwarancji. I pewnie z tymi samymi firmami które w cudowny sposób wygrywały przetargi. Nie bez powodów piszę "pewnie" i "sądzę", bo nawet radni nie mieli dostępu do wielu umów - wtedy radny a teraz poseł PiSu pan Krajewski dopiero po wielomiesięcznej batalii sądowej uzyskał dostęp do listy umów - zleceń Ratusza. Nie muszę dodawać, że umowy były podpisywane także z urzędnikami, którzy powinni to robić w ramach swoich codziennych obowiązków.
O otwieraniu kolejnych lokali w zasobac miasta przez milionowych dłużników ( np Gesslera) nawet nie wspominam. Tak samo jak o skokowej (czasami to było 1000%!) podwyżce opłat za użytkowanie wieczyste czy o prywatyzacji SPECu. Po prostu każdy pieniądz był potrzebny a Warszawa razem z tysiącami urzędników ( i radnych! We wszystkich dzielnicach 469 czyli więcej niż posłów w Sejmie) to studnia bez dna.
Miasto pozwalało też na bezkarne niszczenie zabytków - czasami trwało to latami a czasami kiedy deweloperowi się spieszyło jedną noc (koszary huzarów koło mnie). Straszne reklamy - Warszawy spoza nich tak naprawdę nie widać. . .
Można by wyliczać i wyliczać ale na koniec czymś zaskoczę. Przed wyjazdem na wieś zbierałam podpisy za warszawskim referendum. Potem przejechałam 300 km w jedną i 300 km w drugą stronę aby w nim zagłosować. Dzisiaj bym tego nie zrobiła. Wiem że wniosek Oburzonych już w Ratuszu a potem będzie zbieranie podpisów. Może tym razem się uda, ale w Polsce referenda są niepopularne - tak naprawdę wyszło (frekwencyjnie) tylko to dwudniowe popierane przez wiele sił politycznych media i Kościół referendum w sprawie akcesji do Unii i konstytucyjne. Referendum to duże pieniądze często wyrzucone przez okno - wystarczy znowu zaapelować aby ludzie zostali w domu. Jak widać po wyborach połowa zostaje i tak - bez żadnych apeli. Mam nadzieję, że jednak HGW do referendum nie dotrwa - ale jeśli jednak to do końca kadencji będzie mogła robić co chce.
Dlatego rację ma pan Śpiewak - powinna powstać komisja śledcza. Niestety problem rozległy więc tylko d/s reprywatyzacji - a szkoda.
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka