Tak się zdarzyło, że chociaż na wsi już bywałam na dożynkach to nigdy nie byłam na takich większych. No ale w tym roku dożynki powiatowe w moim kościele parafalnym w Węgielsztynie - ne mogłam opuścić.
A ja tylko chciałam abyście posłuchali tej pieśni - byla śpiewana na zakończenie Mszy Świętej
Nie wolno nam ni sił ni dnia marnować
Musimy siać musimy tworzyć cud
Nie wolno nam po spichrzach ziarna chować
Na świecie głód na świecie ciągle głód
A ponieważ ostatnio ciągle tylko o uchodźcach/imigrantach to słuchając tego rozmyślałam:
Jak to jest że ta współczująca Unia ogranicza produkcję żywności a nawet ją niszczy? Pamiętam te sceny z niszczenia gor masla czy wylewania mleka. Teraz to zostało jak wszystko inne w Unii uregulowane i po prostu są kwoty a po przekroczeniu - kary. Jakoś miękkie serduszka nie pomyslały aby nadwyżki przekazać głodującym w Afryce - prawda? Albo do tych obozów uchodźców. Dlategonic a nic nie uwierzę we "względy humanitarne" Angela ma jakiś plan ktorego niestety jeszcze nie widzę
Komentarze
Pokaż komentarze (33)