Turbodoładowanie

Nie tylko ja, ale chyba każdy lubi co nieco rozumieć z otaczającej o rzeczywistości. A ja od kilku dni nie rozumiem niczego. Pewnie za kilka tygodni, miesięcy wszystko się wyjaśni ale dzisiaj zostają jedynie pytania bez odpowiedzi.

Bo niby PO lubiła zawsze szczuć jednych na drugich, ale od miesiąca widać jakieś nerwowe przyspieszenie. Jeszcze potrafię zrozumieć szczucie na nauczycieli. Ot, pani Kluzik, mająca trójkę dzieci a więc doskonała kandydatka na ministra edukacji (nie lepiej było zrobić ministrą matkę szóstki?) zechciała przypomniec o sobie i napisała list do nauczycieli. No i rozpętała się dyskusja - trudno zazdrościć pieniędzy (zwłaszcza, że nauczycielem podobno może zostać każdy życiowy nieudacznik) więc zaczęto podążać wskazanym przez JKR tropem. Czyli liczyć wolne dni, godziny.

Występy pana Arłukowicza też rozumiałam. Zawsze był arogancki, na przełomie roku często dochodziło do targow z lekarzami. Że można było negocjować wcześniej? No można, ale po co? Rząd zawsze robi wszystko na ostatnią chwilę, Sejm dopycha ważne ustawy kolanami. Podejścia pani Premier jednak nie rozumiałam, dlaczego pozwala na ten zdrowotny serial, ale z trudnością dało się to wytlumaczyć. Zawsze miała w odwodzie dymisję Arłukowicza, nikomu jedna łza z oka by nie spadła, mogła poczekać na rezultaty. No i w końcu się dogadali, gabinety otwarto, ale w międzyczasie wylano (także na Salonie24) na lekarzy hektolitry pomyj.

No i teraz nagle restrukturyzacja kopalń. Pani Premier ględząc (nawet TVN24 wyłączyła w końcu relację) o swoich stu dniach, między żłobkiem a kilometrem autostrady oznajmiła o zamknięciu czterech kopalń. Zaczęła się jazda na górników - wychodzi, że gdyby nie kopalnie rzeka mleka i miodu by zalała Polskę. Ja wiem, że rzeka mleka i miodu płynie przez Polskę, ale teraz to byłaby już powodź. No i chyba dlatego, aby nas nie zalało nie tylko górnicy - co oczywiste - ale i reszta kraju uznała, że już wystarczy. Nie wierzę w sondaże co jeszcze raz podkreślę, ale wierzę w sens podawania niektórych sondaży. I jeśli w Faktach po Faktach podaje się, że 68,5% Polaków popiera górnikow to zaczynam się zastanawiać po co to wszystko?

Rok wyborczy, podwójnie wyborczy i takie przyspieszenie? W ciągu miesiąca zrazić do siebie trzy duże grupy wyborcow?

A może odpowiedź jest prosta, aby nie powiedzieć prostacka. Nie kto inny jak koalicja doskonale wie jaka jest kondycja państwa. I faktycznie doszła do wniosku, że należy ten kłopot zrzucić na głowę następcom. A w tzw międzyczasie odpocząć sobie w opozycji. W końcu najważniejsi politycy koalicji się załapią na posłowanie. A ci z ostatnich ław? Sorry, taki mamy polityczny klimat - zwyciężaj albo giń.

Ale przed wyborami dobrze byłoby oddać co nieco w dobre ręce. Dobre oczywiście dla nas. A zostało już niewiele. Ale doinwestowane kopalnie? Dlaczego nie?