Miałam ochotę zatytułować "Trendsetterzy" ale juz oberwalam za target, więc daruję sobie.
Tak się zastanawiałam nad Marszem i uświadomiłam sobie, że wprowadzanie nowych zwyczajów zawsze natrafia na opór społeczny, Prekursorzy zwykle obrywają nieźle a potem wszyscy przyjmują jak swoje i się chwalą - to my! To nie wy. To Lech Kaczyński jak wiele lat temu pisałam podniósł patriotyzm, politykę historyczną państwa z rynsztoka i wtedy zrobił się szum: zawłaszcza! Kaczyńscy, PIS zawłaszczają! A potem tak jakoś się stało, że Muzeum Powstania bije rekordy popularności, nawet Gazeta Wyborcza przypomina o Godzinie W a nie o zbrodniach AK a jak dobrze pójdzie to zanim wymrze ostatni Powstaniec może znajdą się dla nich nawet krzesła na uroczystościach.
Potem był ruch nie PISu, ale jednak jądra ciemnogrodu - czyli Narodowców. Tak się spodobało maszerowanie, że maszeruje kto żyw, chociaż jakoś do Marszu Prezydenckiego się mało kto garnie, policja przecież nikogo nie polewa.
A teraz Marsz 13 grudnia. Takiej histerii dawno nie widziałam w wykonaniu mediów. Podpalą, splądrują, ratuj się kto żyw!! No i zawłaszczają, haniebnie zawłaszczają tym razem Święty Stan Wojenny. Najbardziej groteskowo brzmialo to w wykonaniu Nałęcza,Borowskiego czy Cimoszewicza no, ale już Jaruzel na tamtym świecie, trzeba było sięgnąć po niższe rangi.
Jednak jedno przynajmniej się udało - w tym roku nie było już corocznej ankiety w GW: czy uważasz wprowadzenie stanu wojennego za słuszne? I podobno ponad 50% odpowiadało, że tak
W tym roku przez ten wredny PIS zaczęto niuansować. A ludzie zaczęli myślec.Bo jak się myśli to człowiek się zastanawia dlczego był internowany Maleszka czy Gierek z Babiuchem. A z kolei inni (nie mowię o ukrywających się) jakoś nie i dalej błyszczą jak ta "stara komuszka" (cytat z taśm Rostowskiego).
Nie, nie tęsknimy za czarno-białymi czasami. Ten wróg, a tamten nasz. Poznaliśmy przez lata wszystkie odcienie szarości i chyba dlatego tak trudno dzisiaj ruszyć się Polakom z kanapy. Bo stan wojenny zakończył się ugodą. Czerwoni przeszli suchą nogą z "demokracji" socjalistycznej do tej kapitalistycznej. A nasi? Jedni się zaczęli liczyć z realiami jak w tej piosence Kaczmarskiego inni dalej z głową w chmurach, w nieosiągalnych (?) ideach.
Co wyjdzie po latach? Nie mam pojęcia. Liczę, że jednak zwycięstwo będzie z nami. I oddamy nie tylko hołd, ale zadbamy o starość tych zwalnianych, bez prawa do emerytury, z głodowymi rentami bojowników o Najjaśniejszą. Bo to im się po prostu należy a nikt z tych drących się przed Marszem (po Marszu cisza) ministrów, doradców, komentatorów o nich nie wspomina. No, chyba, że mówi o frustratach, którym się "nie powiodło". To wasi koledzy z celi i to jest hańba, abyśmy my się składali na tonę węgla na zimę - przecież już tak robiliśmy na Salonie. Ten problem nie rozwiążą odszkodowania dla wybranych.
W każdym wypadku - wygranej czy przegranej PISu (czyli koalicji ponad podzialami, jak zwykle) obchody w 2015 roku będą uroczyste. Bo już widzicie, że prezydencka świeczka w oknie to nieco za mało
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka