11 października pan Szejnfeld pochwalił się projektem 3789 nowelizacji Kodeksu Pracy swojego autorstwa (drugi Libicki?). Poneważ pani Premier w expose prześcignęła w obietnicach Ikonowicza no i przede wszystkim ze względu na nadchodzące wybory już 13 października Szejnfeld na konferencji zrzucił wszystko na PIS. W Sejmie nie ma żadnego projektu 6 dniowego tygodnia pracy! Oczywiście nie ma. Jest tylko "dalsze uleastycznianie kodeksu pracy". Przypominam co się dzieje z naciąganą gumą - mogą być dwa przypadki - pęknie, albo przestanie być elastyczna - czyli reformy spadną Szejnfeldowi i reszcie "propaństwowcow" z tyłka.
Bo w uzasadneniu projektu czytamy po co to uleastycznienie. Aby ratować ZUS i finanse publiczne. GW już ochoczo wylicza ile zyska pracownik,który dostaje 4000 zł brutto. I ile zyskają finanse państwa.
Tyle, że te wyliczenia można o kant d...Już nie mowię, że większość pracowników supermarketow zarabia minimalną krajową (lub mniej, bo są zatrudniani na 3/4 etatu). Oczywiście nie wszyscy pracujący są sprzedawcami w marketach. Ale przyjrzyjmy się lepiej strukturze zatrudnienia w Polsce.
Jak wyliczono w Unii zajmujemy pierwsze, niechlubne miejsce jeśli chodzi o umowy śmieciowe. Ponad 26%! Nie podejmuję się oceniać pracy na czarno - tu przoduje budowlanka i gastronomia. Nie płacą żadnego ZUSu ani podatków. Potem bezrobotni - około 13 procent. Potem urzędnicy, żołnierze i policja - za nich płaci ZUS państwo no i policja i wojsko to służba, więc KP ich nie dotyczy. Górnicy? No ok, jak pogonią ich do roboty w soboty (już gonią) to co najwyżej kopalnię będą wisieć ZUSowi jeszcze więcej niż dotychczas.
Aby sprawa była jasna - wiem co napiszą mi przedsiębiorcy. Oni nigdy nie zalegali pracownikom z pensją, to pracownicy są nielojalni, wykorzystują KP i w ogóle są straszni. Ale ci "pozasalonowcy" tacy święci nie są, prawda? 200 mn zł zalegają w pensjach. Pamiętać będę zawsze tego desperata z Lublina, który po raz drugi(!) wspiął się na dźwig budowlany aby skoczyć w dól - bo pracodawca mu nie wypłacil 1500 zł za dwa miesiące pracy (to nie jest pomyłka).
Tak, doskonale rozumiem, że pracodawcy bardziej opłaca się zatrudniać pracownika "elastycznie" Ale pamiętam też czasy kryzysu w Wielkiej Brytanii (przed Małgośką) - Anglicy "dzielili się" pracą. Pracowali po trzy dni. U nas też państwo powinno wymuszać normalne umowy, zatrudnianie dodatkowych pracowników (można przed świętami? można), karanie pracodawców za nielegalne zatrudnianie i omijanie płacenia podatków (abo pojść na całość i rozwiązać PIP) itd itp. Może okaże się, że będzie można OBNIŻYĆ haracze płacone państwu?
W przeciwnym wypadku przewiduję, że nawet podniesienie wieku emerytalnego do 100 lat nie wystarczy. Płaczecie nad demografią. Już polskie dzeci rodzą się wszędzie, tylko nie w Polsce. A ja widzę oczyma duszy mojej jak rodzice "elastycznie" zatrudnieni, mobilni (czyli wyjeżdżający za pracą poza swoją rodzinną okolicę) decydują się na drugie dziecko. A w "wolną" sobotę zamykają dzieci na klucz i liczą na to, że opieka społecna ich nie odbierze.
No to bawcie się tak dalej! Już pracujemy 2000 godzin rocznie - do tego jest w Polsce zjawisko tzw biednych pracujących - czyli rodzin na granicy ubóstwa chociaż dwoje rodzicow pracuje. Naprawdę uważacie, że wyciskanie cytryny nie ma granic? Kiedyś niewolnicy dostawali jedzenie i dach nad głową. Teraz "wolni" ludzie muszą na to jedzenie i dach nad głową zarobić. Bogatsi pracownicy to bogatsze państwo - naprawdę uważacie, że setki tysięcy urzędników czy setki krezusów finansowych uniosą ciężar państwa?
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka