Uwielbiam Gershwina, Ellę, ale tej piosenki mogę słuchać we wszystkich (no,prawie) wykonaniach. A zwłaszcza latem. Tak, życie jest łatwiejsze w lecie. Bawełna u nas nie rośnie, ale ryby prosto z patelni ze stawu sąsiadów jadłam parę godzin temu. Dnia jeszcze przybywa - ptaszki dalej śpiewają, pierwsze pomidory malinowe, ogórki gruntowe, pierwsze truskawki. Nie trzeba już nakładać kilku warstw aby wyjść z domu. I tak to będzie trwać do późnej jesieni. Bo przecież przed nami dalej słońce, ciepło,a jak popada to przynajmniej nie trzeba podlewać ogrodu. Koło stodoły schnie drewno na zimę a obok deski z przetartej gruszy. Już mam wysuszone z poprzedniej, ale te dłuższe - można zaplanować inne meble. Zamiast grilla mam już wybudowany przez szwagra kominek ogrodowy - przyda się nie tylko na wspólne wieczorne spotkania, ale spalę w nim całą drobnicę, ktorej nie chcę nosić do kuchni - w ogrodzie patyki na "podłodze" nie rażą. Św. Antoni wypucowany razem z kapliczką, za każdym razem przywożę jakiś następny kwiatek, bo strasznie lubi podliz prawidłowy a ja lubię Jego.No i to nie jest naigrywanie z miastowych, bo macie to samo - słońce, ciepło, wczesne zieleniny i owoce. Księżyc w nocy też świeci ten sam. No i niedługo urlopy. Więc cieszmy się!
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości