Unijne dzieci

Nie, to nie o dzieciach rodziców na emigracji w Anglii czy Irlandii. To o nas - państwach unijnych ze szczególnym uwzględnieniem  krajów nowej Unii.

Dostajemy tygodniówkę na zsadzie - masz dziecko i się naucz rządzić. Jedne dzieci oszczędzają i kupują wymarzony aparat fotograficzny czy komputer. Inne wydają na zabawki, słodycze. Rodzice się nie wtrącaja, no chyba, że dziecko oszuka - czyli wyda pieniądze przeznaczone na kolej na drogi. Wtedy trzeba oddać tygodniówkę i zapłacić karę.Ale chce dziecko na aquapark? No to niech sobie zbuduje.

I tak o najważniejszych rzeczach zdecydują rodzice. Co jest dla dziecka niezdrowe, jakie programy telewizyjne ma oglądać, i jak ma się odzywać do koleżanek. Oczywiście - kary cielesne wykluczone, ale dłuższa pogadanka a czasami nawet wstrzymanie tygodniówki niewykluczone.

Czy w związku z tym mam Unii za złe wszystko? Nie, przede wszystkim mam za złe polskim politykom. Bo to oni wydają te pieniądze na byskotki łudząc się, że będą płynęły stale. To oni nie korzystają z przysługujących im praw. Pierwszy przykład z brzegu - sytuacja mniejszości polskiej na Litwie. To przecież kraj unijny, dlaczego na to pozwalamy?

No i zasłanianie się Unią. Owszem, czasami wymaga od nas głupot - vide żarówki. Ale czasami niczego nie wymaga, a my twierdzimy "bo to Unia". I mam żal do polityków opozycji, że za każdym razem nie prostują tych kłamstw.

Teraz czas wyborczy, więc trochę się o tym mówi. Ale wcześniej? Dlaczego nic nie zrobiono w tej sprawie? Polscy rolnicy nic nie mogą wytworzyć legalnie, nawet legalnie nie mogą zabić własnej świni! To znaczy oczywiście mogą, ale legalnie to im się po prostu nie opłaca. PSL od zawsze popiera dużych przedsiębiorców, a nie lokalne masarnie, piekarnie czy małych wytwórców.

A zaniechania? Też składamy na karb Unii. Naprawdę potrzebna nam konwencja o przemocy wobec kobiet? I co? Jak podpiszemy to wszystko w cudowny sposób się naprawi? Naprawdę nie możemy nic zrobić sami? Dlaczego to kobieta z dziećmi musi uciekać i mieszkać w domu samotnej matki (znacie dom samotnego ojca?).

A alimenty? Już widzę jak dzieci szczęśliwe, bo ojciec wreszcie siedzi w więzieniu. Faktycznie - do zasiłku z MPOSu ( o ile rodzina dostanie) dokładamy te marne 2 tysiące złotych - bo tyle kosztuje utrzymanie więźnia.

A wnioski? Nie, nie chcę aby Unia nam zagospodarowała każdą godzinę życia. Chciałabym, aby unijne dzieci dorosły. Zwłaszcza to polskie dziecko.