
Kapliczki różańcowe mają już prawie 300 lat. Jest ich 15, stoją przy drodze Reszel - Święta Lipka. Są charakterystyczne dla krajobrazu warmińskiego, bo nie stawiano ich na protestanckch Mazurach.
Dom na wsi mam od wielu lat. Bywałam tu i na Boże narodzenie i na Wielkanoc. Ale dopiero teraz przeżywam po kolei cały rok. Także religijny. No więc moje pierwsze wiejskie rekolekcje - zupełnie inne i naprawdę wspaniałe.
W naszej kaplicy tak jak zawsze - o 11, tyle, że w dni powszednie. Przed 11 możliwość spowiedzi, nie u swojego Proboszcza, a więc dobro rzadkie:) Tuż przed jedenastą weszła pobliska szkoła podstawowa - od maleńtasów z zerówki po szóstoklasistów. Nie ma możliwości organizowania w małej wsi osobnych rekolekcji, dorośli zostali po prostu dłużej.
Już wspominałam, że wiejskie dzieci zachowują się w kościele idealnie. No, ale tu każde dziecko chyba byłoby grzeczne. Bo rekolekcje prowadził Jezuita z pobliskiej św. Lipki, poprzednio proboszcz w parafii św. Andrzeja Boboli w Warszawie. No i jak prowadził!
Dawno nie byłam na "dziecięcej Mszy Św". - wyobrażam sobie, że można zająć dzieci. Ale zająć wszystkich? I do tego w krótkiej katechezie poruszyć bardzo ważne tematy Eucharystii, przychodzenia do Kościoła, ale także dostrzeżenia Jezusa w każdym człowieku? No i to nie było wyglaszane ex catedra - dzieci same udzielały odpowiedzi naprowadzane przez Ojca.
A dorośli? Nie mogę powiedzieć, że nieźle się bawili, chociaż czasami śmieliśmy się razem z dziećmi. Ale raczej był to powrót do źródeł - do takiej dziecięcej, pełnej ufności w Boga wiary. Tego tak krytykowanego polskiego "ludowego" katolicyzmu.
No i potem dzieci pożegnały się z nami - i po indiańsku i po góralsku i po chrześcijańsku. A my zostaliśmy już z dużo poważniejszymi tematami - ale z ufnością, że z Bożą pomocą potrafimy je rozwiązać.
No i tak sobie pomyślałam, że na tej wsi wcale tak źle nie jest. W szkole pracują naprawdę dobrze wykształceni - większość po UW - nauczyciele. Klasy jak w szkole prywatnej. Szóstoklasistów - bo zaczynali śpiewy, mogłam policzyć - siedmioro. A posługa religijna? Chciałabym zobaczyć tych dziennikarzy piszących głupoty o "wiejskich proboszczach" na moich rekolekcjach. Może by wrócili do Kościoła?
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo