Donaldzie! Dorośnij!

Zwracam się w ten sposób, bo Premier rzucił hasło - Jarosław, na debatę się staw!  Pamiętam sytuację z debaty Rostowskiego z Balcerowiczem - panowie niewątpliwie byli ze sobą po imieniu, ale jednak uważano za nietakt i lekceważenie, że Rostowski zwracał się do Balcerowicza per Leszku.

Wcześniej Premier "rzucił w eter" (ja rzucam pomysły a wy je łapcie) pomysł okrągłego stolu - opozycji i koalicji. Już wtedy napisałam, inni mieli podobne zdanie - do dyskusji w demokratycznym państwie jest Sejm. Teraz powtórzę to samo. Nie ma żadnej kampanii wyborczej, bo przecież ani Prezes, ani Premier nie wybierają się do Brukseli. Więc o jaką debatę chodzi? O sprawdzanie które pomysły opozycji leżą miesiącami w zamrażarce? O przepychanie na siłę wszystkiego, co rząd a właściwie Premier wymyślił? Przecież nawet posłowie PO uważają, że Premier zamienil Sejm w maszynkę do głosowania. Pamiętam zdjęcie pani Kopacz i Premiera - ona w postawie na baczność przyjmuje polecenia.

O czym Pan ma zamiar debatować? O cenie kurczaków czy cebuli? Przyzwyczaiłam się, że Premier kłamie jak oddycha - w takiej sytuacji debata nie ma żadnych szans. Rzuci Pan na gorąco jakieś liczby z sufitu a po programie i tak nikt nie będzie chciał słuchać wyjaśnień. Przy poprzedniej debacie przyprowadzil Pan kiboli wyjących do studia (nigdy nie wybaczę Urbańskiemu, że ich nawet nie usiłował uciszyć) kogo przyprowadzi Pan teraz?

Uważa Pan Kaczyńskiego za łatwego przeciwnika? To dlaczego boi się Pan spotkać ze zwykłymi ludźmi? Czytam na forach o ludziach, ktorzy nie zostali wpuszczeni na Pana spotkania -ustawki. Dzisiaj też Pan tak zrobił, prawda? Zamiast udać się do Sopotu już w piątek poświęcil Pan sobotę, aby się polansować a przy okazji nieco przykryć Kongres PISu. To przecież śmieszne. To, tak jak straszenie PISem już nie tylko nie działa, ale wywołuje śmiech. A śmiech jest gorszy dla każdej władzy niż wściekłość.

A my się wolno, ale jednak uczymy. Prezes, PIS przestał zachowywać się jak pies - Pan poszczuje, a on gryzie. Nie, my już na to nie reagujemy. Musi Pan zmienić repertuar - on nie tylko jest ograny, ale przegrany