Wczoraj wieczorem pan Łukasz zamieścił notkę lukaszrzepinski.salon24.pl/558975,gender-a-oto-katolicka-edukacja
Uprzedzam - z gender nie ma nic wspólnego, to chyba chłyt marketingowy:)
Ale już z polskim Kościołem jak najbardziej. Pan Łukasz miał traumatyczne przeżycia, dzisiaj niedziela, jutro Święto więc zamiast pisać o polityce odpowiem notką - komentarz byłby za długi.
Przyjmuję za dobrą monetę to co pan Rzepiński napisał, chociaż zdanie:"Nie pamiętam kiedy się zbuntowałem - ale zakończyło się biciem, choć niezbyt mocnym, lagą - świeckiej właścicielki owego zakonnego ośrodka i staniem po ciemku w piwnicy" zasiewa we mnie nieco zwątpienia.
Notkę pan Łukasz kończy zdaniem :
Straszliwe spustoszenie intelektualne. Tak moge podsumować to czego nauczyłem się od polskiego Kościoła.
To tak jakby kończąc szkołę mówić - niczego się nie nauczyłem bo pan od historii był guupi.
No to teraz może ja coś o polskim Kościele?
Chodziłam w nieco rozchwianym okresie historii. Przez chwilę była odwilż, religia w szkole, potem znowu poza szkołą, znów w szkole i znowu w kościele. Nikt z księży, katechetów nade mną się nie znęcał. W ostatnich latach szkoły podstawowej miałam religię w kaplicy cmentarnej i muszę powiedzieć, że były dodatkowe smaczki tej lokalizacji:)
Nikt ani mnie, ani koleżanek nie molestował. Owszem, dyskutowaliśmy z księdzem ostro na temat wierzących niechrześcijan i miejsca nieochrzczonych dzieci (limbus puerorum). Ksiądz musiał stać po stronie doktryny, my wiedzieliśmy lepiej i to nam Kościół teraz przyznał rację. Ale skąd o tym wiedzieliśmy? Z lekcji religii, z domu - Bóg nie mógł być tak okrutny.
W szkole średniej miałam jeszcze więcej szczęścia - uczył nas profesor KULu - człowiek nie tylko mądry ale i dobry. Pamiętam jeden rok - cały poświęcony innym religiom - nie tylko chrześcijańskim. I tylko fakty, daty - żadnej oceny. W tym samym roku w szkole miałam propedeutykę filozofii - wykładał jakiś marksista z innego uniwersytetu i na każdej lekcji pomiatał religią katolicką. Do czasu - cała klasa poszła do dyrektora i zagroziła niechodzeniem na lekcję - bo obraża nasze uczucia religijne. Dyrektor musial pogadać z idiotą i się skończyło. Czy w związku z tym wszystkich pracowników naukowych uważam za idiotów? Nie, tylko niektórych.
W tzw międzyczasie (14 lat) miałam jak to młodzi - wątpliwości religijne. Do tego bliską koleżankę, córkę mieszanego małżeństwa (ojciec dziennikarz partyjny, matka wierząca, dzieci nie zmuszane do niczego) ktora te wątpliwości podsycała. Poszłam do spowiedzi i wygarnęłam wszystko - i opłaty za Msze Święte i cuda ( już wiedziałam, że wieloryb ma fiszbiny więc Jonasz...) i całoksztalt. Zakonnik - bo to był kapucyn - spokojnie mnie wysłuchał, cuda załatwił jednym zdaniem:gdyby cud był zgodny z prawami przyrody to nie byłby cudem. Logiczne, prawda:))
No i nic mnie nie przekonywał - tylko powiedział, że będzie się za mnie modlił. To wystarczyło - zamiast szukać argumentów przeciw Bogu zaczęłam szukać ZA.
Nie ma sensu ciągnąć osobistych wspomnień. Każdy ma swoje. Ale pomijając kardynała Wyszyńskiego , błogosławionego księdza Jerzego czy - niedługo świętego Jana Pawła II polski Kościół nie może być tak zły jak pisze autor skoro wydaje dobre owoce. To u nas jest najwięcej powołań, to nasi księża jeżdżą nie tylko na misje ale i do kościołów krajów europejskich. Mój - już śp Proboszcz z mazurskiej parafii jeździł na urlop do Niemiec. Za pieniądze tam zarobione kupił do kościoła parafialnego dzwony.
No i zawsze będę się dziwiła ludzkiej niewdzięczności - kiedy to polski Kościół przygarniał w stanie wojennym opozycjonistów, odprawiał Msze za Ojczyznę, przechowywał uciekinierów, pomagał rodzinom - był ok. Teraz, kiedy wszystko można, można także go opluwać.
Na Salonie swoje notki zamieszcza Ksiądz z Różanegostoku - dzisiaj też. Proszę poczytać - jest w moich stronach polecanych - po prawej stronie. Przypuszczam, że Salezjanie z Różanegostoku są odpowiedzialni za globalne ocieplenie:))
No i jeszcze ostanie zdania do pana Łukasza. Pan patrzy na ogród i widzi same chwasty. Ale to nie jest wada wrodzona, wystarczy dokładniej popatrzeć. Zobaczy Pan i kwiaty i owocujące drzewa i piękną trawę. A i chwasty bywają pożyteczne - można zrobić zdrowy napój (pokrzywa) czy wiosenną sałatkę (mlecz)
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo