Premier dwubiegunowy

Premier wykazuje cechy choroby dwbiegunowej. Raz jest leniwy (słowa żony!) czyli interesuje się jedynie wypoczynkiem - często jest to wypoczynek bierny - oglądanie rozgrywek piłkarskich w telewizji lub szlochanie nad Królem Lwem. Kiedy indziej - czynny - a to bieg, a to meczyk w piłkę kopaną. No i mocno przedłużony weekend. Od piątku rano do wtorku rano. A ponieważ za wszystko odpowiada osobiście - tak sam twierdzi - to decyzje mozna podejmować jedynie przez trzy dni w tygodniu.

Ale czasami Premier się uaktywnia. To pojedzie do Płocka pobawić się klockami z cudzym dzieckiem, to złoży gospodarską wizytę w X czy Y , to zje obiad z byłym już posłem PO.

Dzisiaj będę oczekiwała z zapartym tchem - godzina późna a on jeszcze śniadania nie zjadł! Bo podobno gdzieś się wybiera aby zjeść śniadanie. Chciałabym towarzyszyć  Premierowi choćby symbolicznie -  i czekam od rana. Po kawie, ale przed śniadaniem.

Premierze! Dojedź wreszcie do wybranej, szczęśliwej rodziny! Już jestem głodna:(

No chyba, że coś popietruszyłam i ma zjeść kolację, ale jednak nie śledzę posiłków Premiera, pewnie komentujący mnie poinformują.

A ja informuję Premiera. Żadne słupki od tych wizyt nie wzrosną, wręcz przeciwnie. My jednak nie Rosjanie i pokazuchy nie lubimy. Inna sprawa, że śmiech to zdrowie - w przypadku nieudanego transferu (Arlukowicz) - bezcenny. No więc może dwa w jednym? Obsuwa w sondażach i zdrowie? Bardzo lubię masaż przepony, ale wolę wieczorem. No więc prosimy o kolacje!

PS Lecę robić żarcie. Sprawdziłam. Kamery miały być o 9.40 Pokażą pewnie w porze kolacji. DLACZEGO? Co na żywo, to na żywo, prawda? No, chyba, że trzeba "obrobić materiał". Może dzieciom się coś wyrwalo?