Ufka Ufka
4018
BLOG

Moje expose - część pierwsza

Ufka Ufka Polityka Obserwuj notkę 101

Wczoraj obiecałam własne expose, więc proszę bardzo. Nie mam zamiaru zostać premierem, ale ostatnio dyskutujemy i debatujemy zawzięcie, więc może jako materiał do dyskusji? Na pewno lepszy niż pytanie pana Igora o ratowanie Unii.
Zacznę od tego na czym skończył Premier.
Ja mam wizję - nie rewolucyjną, nie romantyczną. Mam wizję Polski jako normalnego, europejskiego kraju.
Nie twierdzę, że nic nam się nie udało, że jesteśmy sto lat za Bangladeszem, ale ... W pewnych statystykach jesteśmy na ostatnim miejscu wśród krajów Unii (budownictwo), na trzecim od końca (stopień skomplikowania prawa podatkowego) a w pewnych na szarym końcu na świecie (przyrost naturalny)
W 2035 roku ma nas być mniej o 2,5 mln - a te dane nie uwzględniają emigracji.
No więc, jak Premier zacznę od urlopów macierzyńskich i do tego wskażę źródło finansowania.
Tak, roczny urlop macierzyński to dobra rzecz - dla dziecka, dla rodziny. Tyle, że ja dałabym ten urlop każdej kobiecie, która urodzi i będzie wychowywać dziecko. A więc studentce, bezrobotnej absolwentce, kobiecie, która z różnych powodów pracy podjąć nie chce.
Wiadomo o co chodzi w pomyśle sześciolatki do szkół - przede wszystkim o wypchnięcie młodzieży o rok wcześniej ze szkół - gdzie - na bezrobocie, emigrację?
Pracodawcy z kolei nie mają ochoty zatrudniać młodych kobiet obawiając sie, że zostaną matkami.Kobiety rodzą późno, czasami okazuje się, że już urodzić nie mogą stąd domaganie się bezpłatnego in vitro.
Lekarze są zgodni - pierwsze dziecko powinno być urodzone przed trzydziestką.
A więc - osoba niepracująca powinna dostać co najmniej 1000zł/miesiąc, a po dokładnych wyliczeniach może udałoby się  nawet najniższą krajową.
Osoby pracujące - 100% pensji.
Skąd na to wziąć?
Prosta sprawa - od urzędników!
Mamy już pół miliona urzędników. Nie wiem z jakich powodów można robić restrukturyzację w firmie - nawet państwowej, a w urzędach TK zabronił zwolnień urzędników.
Więc ja bym nie zwalniała, jedynie przez Urzędy Skarbowe sprawdziłabym PITy poszczególnych urzędów. I dałabym im w budżecie po prostu 15% mniej na wypłaty. Co oni by z tym fantem zrobili - czy nie zatrudniali nowych czy ograniczyli umowy o dzieło czy umowy zlecenia - ich sprawa.
Średnia płaca urzędnika to 4200 brutto. W samym Ministerstwie Zdrowia - to przykład, wszędzie tak jest - 500 osób na etatach, a 250 pracujących na umowę zlecenie.
W Ministerstwie Rolnictwa średnia wypłat z umów -zlecenia to 44 tysiące rocznie na osobę.
No więc rok z życia dziecka mamy z głowy.
Ale dziecko roczne też potrzebuje opieki. Zamiast niań (wiem, ze już coś zrobiono, ale to rozwiązanie raczej dla bogatych) proponowałabym system skandynawski.
Każde dziecko w gminie musi mieć miejsce w żłobku lub przedszkolu.
Budowa żłobków - rzecz długa, kosztowna a przecież może być tzw dagmamma - opiekunka do dziecka - osoba mająca odpowiednie warunki lokalowe, przeszkolona, kontrolowana przez gminę, która wychowuje czwórkę dzieci - często wśród tej czwórki jest dziecko tej pani. Tej państwowej niani płaci gmina, a rodzice oczywiście też wnoszą opłaty - jak za żłobek, w zależności od dochodów.
Przedszkola, zwłaszcza na wsi mogą też być "oszczędnościowe" To znaczy rodzaj klubików, gdzie dzieci przebywają z rówieśnikami, jest realizowany jakiś program dydaktyczny ale nie muszą jeść trzech posiłków i nie musi w związku z tym być kuchnia, kucharki.
Często rodzice dzielą się swoimi obowiązkami, pracują na zmiany i wystarczy opieka przez cztery godziny. I kanapka w pudełku, soczek w kartoniku.
Skąd pieniądze?
Znowu z urzędów państwowych. Oszczędności należy zacząć od siebie, nie od obywateli!
Prezydentowi, Sejmowi, Senatowi zabrałabym też te 15% - w końcu nie muszą wymieniać wszystkim marmurów w łazienkach czy kupować następne gadżety posłom i senatorom. Mają pieniądze - niech sobie kupią sami.
Przejrzałabym listę wszystkich agencji, instytutów opłacanych z kasy państwowej. Nie chcę się znęcać wybiórczo - być może w niektórych powstają wiekopomne dzieła, ale czy by nie można się coś więcej o nich dowiedzieć?
Mamy np i Główny Inspektorat Sanitarny (a w nim opócz biur Głównego Inspektora i Dyrektora Generalnego 11 departamentów!), mamy Sanepid w każdym powiecie, mamy też Centralny Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Przemysłu Gastronomicznego i Artykułów Spożywczych w Łodzi i co?
I mamy też afery z solą drogową, z suszem jajecznym ze zbuków i inne kwiatki.
Może należałoby połowę tych inspektorów zwolnić a zamiast nich zatrudnić kilku bezrobotnych, przeszkolić w obsłudze kamery i wypuścić na łowy? Bo połowę afer wykryli dziennikarze - ale oni mają też inne sprawy na głowie.
Na pewno zabrałabym wszystkim poniżej dyrektora departamentu samochody służbowe i kierowców. W dużych miastach wystarczyłoby kilka kart miejskich na okaziciela - przy okazji bez OBOPu poznaliby nastroje ludności i jakość komunikacji miejskiej. W mniejszych miejscowościach jakiś zwrot kosztów paliwa - ograniczony oczywiście - bym przewidziała. Na "mojej" wsi listonosz jeździ swoim samochodem, Pani od Wodomierza też - i jakoś żyją. To i urzędnicy przeżyją.
Nie chcę zanudzić czytelników, tekst i tak już długi ciąg dalszy nastąpi.
Teraz tylko sygnalizuję: sprawa podręczników, karty medyczne, deregulacja, uproszczenie podatków, sądy, drogi - nie autostrady!

 

Ufka
O mnie Ufka

Ufka we własnej osobie :) Skąd czytacie A tyle czyta teraz :) / " /> Złota myśl RRK PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (101)

Inne tematy w dziale Polityka