Do PT Dziennikarzy

Muszę powiedzieć, że wczoraj mnie się ulało. Kiedy patrzyłam na posłów robiących sobie selfiki w maseczkach, kiedy słuchałam popisów oratorskich posła Budki, kiedy na prawie pustej sali sejmowej dalej trwały okrzyki posła Grupińskiego i innych widziałam po prostu grupę kolonistów rechoczących się z wysmarowania pastą kolegi w zieloną noc. 

To pokazywało zupełne oderwanie od życia posłów. Patrzcie jacy jesteśmy dzielni, mamy maseczki w kropeczki i rękawiczki. A, że pod okiem kamery pchamy je sobie do ust, chociaż najgłupszy wyborca wie jak się zachować to co? Bal na Titanicu będzie trwać.

Oczywiste jest, że będzie trwać o ile na to pozwolicie. Nie macie wpływu na to, co idioci umieszczają w mediach społecznościowych, ale tam przynajmniej możemy im odpowiedzieć. Ale kiedy zapraszacie polityków do  telewizji, radia, nie zadawajcie głupich pytań, często WBREW woli polityka. Podam przykład, aby nie być źle zrozumianą. Dzisiaj w Graffiti pan  Czarzasty - polityk nie z mojej bajki - zachowywał się rozsądnie. Mówił tak, jak czuje każdy człowiek, który musi siedzieć na d...w domu, albo musi jechać autobusem do pracy, często naprawdę niebezpiecznej. Był przeciw zwołaniu posiedzenia Sejmu w trybie stacjonarnym, skoro można to zrobić on line. Nawet darował sobie złośliwości na temat trudności z logowaniem, hasłami. Powiedział, że można to będzie spokojnie poprawić. W końcu po wielu latach posłowania niektórym mylą się trzy przyciski, prawda?

Ale pan Machała dociskał, Co powiedział X, a co powiedział Y - mówię o zupełnie w tej chwili nieistotnych sprawach. KJM!! Co mnie czy innych Polaków to obchodzi?

Każdy z nas ma własne zmartwienia. Jedni mniejsze, inni większe. Mamy bliskich, którzy są ratownikami, lekarzami, pielęgniarkami. Mamy starych rodziców, którzy potrzebują naszej pomocy na co dzień a nie tylko postawienia siatki z zakupami pod drzwiami. Mamy członków rodziny, którzy umierają samotnie w szpitalach, nie na koronawirusa. Do którym od wielu dni nie może nawet przyjść ksiądz z ostatnią posługą. Mamy rodzinę odciętą od nas granicami, która nawet nie może przyjechać na pogrzeb matki czy ojca. A przede wszystkim WSZYSCY mamy wizję utraty pracy, firmy, załamania gospodarcze

Dlatego proszę Was - zapraszajcie ludzi, którzy nie będą bełkotać partyjnymi sloganami. Czasami wystarczy popatrzeć na stronę sejmową. CO może nam powiedzieć politolog?  Zapraszajcie fachowców! Oczywiście, do takiej rozmowy trzeba się niestety przygotować, aby coś z tego zrozumieć i nie wziąć każdego pitu pitu za prawdę objawioną. Ale macie przecież w redakcjach ludzi, którzy zajmują się gospodarka?  Można też zaprosić lekarza, [pielęgniarkę - może być ze zwykłego, nie jednoimiennego szpitala. Można porozmawiać z ludźmi, którzy coś robią - szyją maseczki, rozdają jedzenie itp. itd. Teraz wreszcie odkryliście Skype'a to z niego korzystajcie! Każdy - a zwłaszcza Wy - doskonale wiecie, że polityk, kiedy nie pada na niego światło kamery zachowuje się zupełnie inaczej, a czasami nawet rozsądnie. Może wreszcie w takiej medialnej kwarantannie zrozumie, co od niego oczekujemy?

Kiedy zalewa nas powódź czy szaleje pożar ratujemy przede wszystkim życie, czasami - kiedy można - dobytek. Na dyskusję o kolorze szlaczka w kuchni będzie czas za kilka miesięcy. I wtedy możecie im podstawiać sitka.