To jedyna redakcja w Polsce, której dwóch naczelnych – Tadeusz Mazowiecki i Jarosław Kaczyński – było później premierami. Ale w Tysolu zaczynali także przyszli ministrowie, wybitni naukowcy i ludzie Kościoła oraz dziennikarze prasowi i telewizyjni o głośnych dziś nazwiskach.
W reaktywowanym w czerwcu 1989 roku tygodniku, którego naczelnym był Tadeusz Mazowiecki, pracował m.in. Andrzej Friszke, dziś znany historyk, Joanna Kluzik, późniejsza minister pracy, a obecnie szefowa ugrupowania PJN,

ale także Michał Boni, jeden z ministrów, którzy mają największy wpływ na politykę Donalda Tuska. Za Jarosława Kaczyńskiego, a później Andrzeja Gelberga do redakcji przyszło wielu młodych, utalentowanych dziennikarzy. Tysol lat 90. stanowił prawdziwą kuźnię kadr.
Plejada autorów
Szlify dziennikarskie zdobywali tu m.in. Jarosław Szczepański, który potem trafił do telewizji, a kilka lat temu był medialnym doradcą Bronisława Komorowskiego, i Andrzej Kaczyński, który szybko przeszedł do „Gazety Wyborczej”. Razem z nim do dziennika Adama Michnika odeszli Wojciech Mazowiecki i Dawid Warszawski, zaczynający karierę dziennikarską w wolnej Polsce także w „Tygodniku Solidarność”, kiedy naczelnym był Tadeusz Mazowiecki.
Ciekawe analizy historyczne publikował w ’89 roku w tygodniku Jan Skórzyński, późniejszy wicenaczelny „Rzeczpospolitej”, tu zaczynała Anita Gargas, dziennikarka śledcza o głośnym dziś nazwisku. Tekst na jedynce informujący o nominacji Tadeusza Mazowieckiego na premiera napisał Jan Dworak, przez krótki czas p.o. naczelnego, aktualnie szef KRRiT. Analizy ekonomiczne w pierwszej redakcji po ’89 roku formułował Janusz Jankowiak, później m.in. główny ekonomista Grupy BRE i naczelny „Gazety Bankowej”. Trudno zresztą znaleźć dziś liczącą się ogólnopolską redakcję prasową czy telewizyjną, w której przynajmniej przez jakiś czas nie pracowałby dziennikarz zaczynający w TS. I mówimy o piszących na etacie, bo grono autorów-publicystów „Tygodnika Solidarność” zawsze stanowiło plejadę. Zaraz po ’89 roku pisali tu m.in. ks. Józef Tischner, Krystyna Kersten, Adam i Tomasz Strzemboszowie, Piotr Wierzbicki, Zdzisław Najder, Waldemar Łysiak, Stanisław Murzański, Cezary Chlebowski Marek Nowakowski, Jan Józef Lipski, Stefan Meller, Jerzy Holzer, Lena Kolarska-Bobińska, Grażyna Gęsicka czy Paweł Machcewicz. Na łamach Tysola toczyły się najważniejsze debaty społeczne i gospodarcze – o lustracji, reprywatyzacji, konieczności ograniczania wpływów nomenklatury.
Misja, a nie tylko rzemiosło
Od października ’89, gdy naczelnym TS został Jarosław Kaczyński, dla tygodnika pisały najlepsze dziennikarskie pióra: m.in. Jadwiga Staniszkis, nieżyjący już Jacek Maziarski (w latach 1991–93 poseł PC) czy Krzysztof Wyszkowski, działacz Wolnych Związków Zawodowych. Do filarów tamtego zespołu zaliczano także Krzysztofa Czabańskiego (w latach 2006–09 prezesa Polskiego Radia) oraz Józefa Orła i Macieja Zalewskiego (obaj byli posłami PC w I kadencji sejmu). W różnych okresach w „Tygodniku Solidarność” zaczynali zdolni, młodzi ludzie, którzy potem robili kariery w instytucjach państwowych, mediach, a nawet Kościele, bo dla redakcji pracował np. Maciej Zięba, wtedy jeszcze nie dominikanin (późniejszy prowincjał zakonu). Reporterami w Tysolu byli Jacek Kurski, (popularny polityk PiS), Piotr Semka (dziś filar „Rzeczpospolitej”), Dorota Macieja (przez krótki czas dyrektor TVP1), Ewa Wilk (obecnie szefowa działu krajowego „Polityki”) i Agnieszka Rybak (dziennikarka społeczna „Rzeczpospolitej”).
– Kiedy jako studentka trafiłam do „Tygodnika Solidarność”, redakcja mieściła się na parterze budynku przy ulicy Kościelnej. Z drżącym sercem niosłam jeden z pierwszych napisanych w życiu tekstów. I wtedy usłyszałam, jak silny damski głos, ostro klnąc, wyrażał sprzeciw wobec rzeczywistości. Głos wydobywał się z mieszczących się pod arkadami okien tygodnika. Pomyślałam, że albo pomyliłam adres, albo mnie słuch myli. Weszłam jednak do środka. I poznałam jedną z najbardziej dociekliwych i wrażliwych dziennikarek jakie znam, Alicję Dołowską – wspomina Agnieszka Rybak. – Tygodnik z początku lat 90. był przystanią dla postaci legendarnych, oryginałów, osób nietuzinkowych. Liczna grupa młodych miała od kogo uczyć się zawodu. Tego, że dziennikarstwo to nie tylko sprawnie wykonywane rzemiosło, ale rodzaj misji.
Szkoła charakterów
Agnieszka Rybak w Tysolu zaczęła nie tylko przygodę z zawodem. Tu spotkała także miłość w osobie Marcina Dziurdy, który dziś jest szefem Prokuratorii Generalnej powołanej do badania prawidłowości procesów w spółkach skarbu państwa. Ich ślub był w redakcji wydarzeniem. W pierwszej połowie lat 90. do tygodnika trafiła także Milena Kindziuk, autorka m.in. głośnej biografii ks. Popiełuszki „Świadek prawdy”.
– Zapadły mi w pamięci debaty herbertowskie i długie dyskusje o Herbercie na kolegiach redakcyjnych. Tygodnik był wówczas jedynym pismem, któremu poeta udzielał wywiadów. A te wywiady miały wtedy duży rezonans w Polsce i odbiły się głośnym echem w wielu środowiskach. Poza tym Herbert na łamach tygodnika publikował odezwy do Lecha Wałęsy dotyczące płk. Kuklińskiego – pamięta Milena Kindziuk. Ważny wywiad z płk. Kuklińskim przeprowadziła podczas wyjazdu do USA Marta Miklaszewska, żona premiera Olszewskiego.
W tygodniku młodzi uczyli się nie tylko standardów zawodu. Był on dla nich także szkołą charakterów.
– Dla nas, młodych dziennikarzy, dopiero co zaczynających pracę, była to wielka frajda pracować w tej redakcji, w takim towarzystwie. Wiele zawdzięczam znanej dziennikarce Alicji Dołowskiej, która wprowadzała mnie w tajniki zawodu i tematyki związkowej. Wiele się od niej uczyłam i cieszę się, że mogę z nią dzisiaj pracować w tygodniku „Niedziela”. W „Tygodniku Solidarność” pisali dziennikarze, którzy pracują dzisiaj w różnych mediach. Z tamtych czasów pamiętam Kasię Pinkosz, Kasię Klukowską, czy Basię Sułek-Kowalską.
Choć ludzie środowiska „Gazety Wyborczej” ogłaszali później bojkot TS (głośny tekst Pawła Smoleńskiego o końcu „Tygodnika Solidarność” opublikowany na początku lat 90.) to nawet tacy dziennikarze jak Wojciech Mazowiecki czy Dawid Warszawski (Konstanty Gebert) nie mogą wymazać Tysola ze swych życiorysów.
Krzysztof Świątek
Inne tematy w dziale Polityka