Tak – fotowoltanika. Po angielsku termin również występuje w obu wersjach, a głównym kryterium wyboru po polsku powinna być płynność i estetyka.
Kiedyś człowiek zajmował się metafizyką, obecnie przyszedł czas na politykę, a czasami trzeba nawet zniżyć się do zupełnej prozaiki, bowiem jak mawiali starożytni Czesi, szatan tkwi w detalach.
Co się stanie z panelami fotowoltanicznymi, które niedługo zaczną kończyć swój żywot? Około roku 2000 zaczęto je instalować na większą skalę, dlatego niedługo zacznie się problem z ich zakopywaniem/przetapianiem. Na razie utylizacja jest kosztowna, i może tak pozostanie.
Trwałość paneli wynosi szacunkowo 25–30 lat (średnia 27 i pół roku). Nie sądzę, że w przyszłości się zwiększy, biorąc pod uwagę postarzanie produktów przez łapczywe korporacje. Panele na prywatnym domu ważą około 300kg. Można założyć, że wraz z postępem technicznym ich waga i może objętość, nieco zmaleją. Ale porzućmy to założenie.
Bardzo upraszczając w Polsce jest 6 milionów domów. Załóżmy, że będzie 10 milionów (jednorodzinnych). 27,5 roku trwania paneli to 10 000 dni.
10 milionów paneli dzielone na 10tyś dni, to 1 tysiąc paneli do utylizacji dziennie. Licząc po 300kg za sztukę wychodzi 300 000 kg, czyli 300 ton dziennie.
300 ton dziennie paneli do przetopienia to chyba jeden spory zakład utylizacji (ale nie znam się).
300 ton dzielone na 10 milionów domów to jednego dnia tylko 30 gramów resajklingu na dom.
30 gram dziennie to nie tak wielka sprawa.
Pozdrawiam. Wszelkie korekty mile widziane...
Tymoteusz Bojczuk jest filozofem kultury i cywilizacji, himalaistą i podróżnikiem. Publikował eseje w „Aspektach”, „AlboAlbo”, „Ibidem” "Londynek.net" i „Pulsie”. Absolwent filozofii na Uniwersytecie Śląskim.
Autor książki Element Wmówiony oraz Słownika psycholingwistycznego języka polskiego
z komentarzem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie