Działający na Ukrainie bank Kredobank, którego właścicielem jest największy polski bank państwowy PKO BP otrzymał "propozycję nie do odrzucenia". Za jedyne 66 mln zł jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki mają zniknąć jego kłopoty z ukraińską administracją podatkową, domagającą się dziesięciokrotnie wyższej kwoty - ustalił tygodnik "Uważam Rze".
Oprócz zapłaty horrendalnej sumy szefowie Kredobanku mają spełnić jeszcze jeden warunek — nie informować o propozycji polskich władz. Pieniądze za załatwienie sprawy wpłynąć miałyby na konta wskazane przez kijowską kancelarię Eucon. Jej szefem jest związany z ukraińską Partią Socjalistyczną, robiący po dojściu do władzy na Ukrainie ekipy Wiktora Janukowycza błyskotliwą karierę w kręgach władz Jarosław Romanczuk — znajomy eurodeputowanego "Ruchu Palikota" Marka Siwca.
Pismo ze specyficzną ofertą wystosowane w imieniu Euconu przez warszawskiego adwokata Andrzeja Pomarańskiego wywołało w banku niepokój. Co ciekawe autor wysłał je m.in. także do najbliższego doradcy premiera Donalda Tuska — Jana Krzysztofa Bieleckiego.
Więcej w najnowszym tygodniku "Uważam Rze", od poniedziałku
Inne tematy w dziale Polityka