Trochę już po wyborach, ale tak mnie skłoniło, by coś napisać. Coś, co obserwuję od dłuższego czasu.
Otoż: dlaczego podając wyniki wszelkich wyborów media podają, jak kto głosował pod względem części Polski (niedoinwestowana przez całą komunę część wschodnia jest traktowana pogardliwie), pod względem wieku i pod względem .... wykształcenia.....
A czemu nie pod względem koloru włosów, pochodzenia, wzrostu, czy zawodu?
Jaki jest tego efekt? Ludzie, którzy żyją bezrefleksyjnie (ktos powie: leming), a mają kompleksy co do wykształcenia, zdolności itp, chcą się dowartościować w towarzystwie mówiąc: "głosowałem na PO" (czytaj: jestem [albo chciałbym] być wykształcony).
Najlepszy przykład dał niejaki pan T. Karolak. O ile p. K. Kowalewski występując w spocie popierającym B.Komorowskiego potrafił zabrzmieć naturalnie jako aktor z dorobkiem i pozycją ('bo podoba mi się głosować'), to T. Karolak powiedział 'bo u mnie w środowisku wszyscy głosują na PO' - tzn że sam nie jest autorytetem i chciałby dołączyć do owej grupy, publicznie i ostentacyjnie popierając PO.
Niewątpliwie, PO jako pierwsza zastosowała tę skuteczną sztuczkę. Jak GW/Tokfm & co kultywuje ten temat - w okienku youtube.
"Razem z Tuskiem wygrali Polacy - wszyscy ci, którzy są dumni z przynależności do Unii Europejskiej."
I kto to mówi ? :))
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka