Pan premier Gowin przejął się dolą fryzjerów. Cóż w większych miastach fryzjerzy to klasa średnia. Proszę się nie dziwić. Zarabiają ze 2 razy tyle co nauczyciel a składki zdrowotne płacą połowę nauczycielskich. Czy są gorzej obsługiwani przez służbę zdrowia? Dochody mają stabilne, niezależne od wahań rynku. Właściwie większość "usług dla ludności" ma stabilną sytuację rynkową. Kominiarze, szewcy, krawcy, grabarze, kamieniarze. No może zegarmistrze nie mają się dobrze. Reszta to klasa średnia. Panie Jarosławie czy tego rodzaju usługi to motor naszego postepu?
Inne tematy w dziale Gospodarka