Albo mając gniecione przez mocodawców cojones - dla stworzenia, po orbanowym, również polskiego precedensu zdjęcia z Bibiego klątwy MTK, albo też z inicjatywy własnej, dla przysporzenia sobie szans objęcia dobrej pozycji w kuchni u któregoś z możnych czuwających nad Bibim - JE p. Prezydent dokonał publicznie obwieszczonej prowokacji wobec JE p. Premiera. Druga Ekscelencja, jak to zwykle bywa u tzw. gamoniów, zamiast przemilczeć sprawę prowokując Ekscelencję pierwszą do kolejnych reklamacji, które doprowadzałyby obywateli do szewskiej pasji, skwapliwie przyznał Bibiemu okolicznościowy glejt. Zauważmy, że jeżeli Ekscelencja pierwsza działała z inicjatywy jej opiekunów, to druga Ekscelencja też pewnie była pod naciskiem tych samych lub innych, własnych opiekunów. Na poziomie opiekunów jakaś kooperacja niewątpliwie istnieje, choć nie wszystkie interesy mają zbieżne. Żeby nie obsry..ć się indywidualnie Ekscelencja druga nadał rozwiązaniu status uchwały rządowej. Znaczy się polski rząd, czyli państwo, czyli właśnie Polska usra.a się przed Izraelem, bo tak to pewnie odbierze przeciętny Europejczyk, który przecież nie wie, że po II WS polskie władze, i w ogóle klasa polityczna w swej masie, znajdują się w lekceważeniu i pogardzie największej bodaj od 18-go wieku.
Sądziłem, że w złym znaczeniu tego słowa, IE panowie Premier i MSZ, to cwaniacy a okazuje się, że gamonie, którzy z prostą przypadłością nie umieją sobie poradzić. Ciekawi mnie przy tym :
- czy w ogóle Izraelczycy mieli jako pierwsi jakąkolwiek inicjatywę w sprawie przyjazdu ich delegacji do Oświęcimia, z wątkiem obecności/nieobecności Bibiego,
- czy p. Kosiniak-Kamysz, jedyny minister, który mógł nie podpisać uchwały, zresztą w dogodnym na 'nie' trybie 'obiegiem', bez obawy o zemstę szefa - podpisał ją, czy też nie. Przyjdzie "ten" czas, to się dowiemy.
Osobiście czuję się ostatnio regularnie upokarzany. Począwszy od zwycięskich powrotów Morawieckiego z Brukseli, gdzie kpiny i upokarzanie Polski konwertował w osobiste "sukcesy" w rokowaniach - do wysunięcia takich kandydatur na prezydenta, jak wszyscy trzej lansowani w mediach jako prowadząca trójka. A w ogóle, to sobie myślę, że funkcjonowanie państwa jest stopniowo wygaszane. Dość dobrze to widać na przykładzie systemu prawa i wymiaru sprawiedliwości oraz systemu ochrony zdrowia. Postępuje też rujnowanie aktywów państwa (port szczeciński - Niemcy, złoża węgla koksującego w Dębieńsku - Niemcy mają "pierwszeństwo" przed JSW), blokada rozwoju potencjału przemysłu zbrojeniowego itp., itd.
Liderzy Konfederacji robią dobrą robotę. Ludzie ze środowiska Pawła Kukiza i Marka Jakubiaka też. Ale, póki co przekazują nam wiedzę i zrozumienie wybranych problemów. To jednak za mało. Polska brnie coraz głębiej w bagno. Potrzebna jest aktywność mas obywateli. A nie będzie jej, bo zadbano abyśmy zostali skutecznie zatomizowani. Ktoś więc musi podjąć rolę inicjatora. sądzę, że właśnie liderzy Konfederacji i ugrupowani wokół Kukiza i Jakubiaka - muszą się z tym zmierzyć. Muszą pozyskać współdziałanie szeregu znanych osób z różnych branż i środowisk, znanych też z patriotycznej orientacji i zebrać się w coś w rodzaju "obywatelskiej rady dla Rzeczypospolitej" (dalej piszę "Rada").
Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale czytam/słucham z zainteresowaniem takich ludzi jak A. Bartosiewicz, A. Nowak, W. Gadowski, J. Pospieszalski, Jakubiak, Michalkiewicz (ten ostatni wprawdzie jest głównie prześmiewcą, ale znany i głowę ma na karku) i im podobni. Nie unikałbym też pozyskania ludzi KK, np. O. Rydzyka, którego dzieła nie sposób przecenić. Wreszcie niektórych polityków z tzw. prawicy. Mnie do głowy przychodzi tylko dwóch - prof. Czarnek oraz D. Tarczyński. Przyznaję, że o Tarczyńskim niewiele wiem. Nie od rzeczy byłoby pozyskać też takich ludzi, chyba rodzynków, jak Rafał Piech, prezydent Siemianowic Śląskich. Wreszcie, wykryłem ostatnio youtubera w osobie płk. Derlatki. Sprawia wrażenie faceta wrażliwego na interes Polski, choć środowiskowa "konduita" dość paskudna, ale przecież nie wszyscy stamtąd, to zawodowe parobki na usługach sojuszniczych wywiadów.
Gdyby taki społeczny "byt" zdołał się ukonstytuować, to miałby kto:
1. zdefiniować i pielęgnować określenie polskiej racji stanu, ciągle dla czasu "teraz"
2. inicjować terenową strukturę samoorganizacji społecznej,
3. monitorować główne wydarzenia społeczno-polityczne, obronne i gospodarcze,
4. Identyfikować szkodnictwo i szkodników,
5. mobilizować ludzi do protestów,
6. wskazywać kierunku działań i zamierzeń z punktu widzenia interesu narodowego.
Rada powinna ustalić swoje priorytetowe zadania. Jak sądzę, chyba na pierwszym miejscu powinno być przeciwdziałanie wkręceniu Polski do wojny na Ukrainie i do III WS. Powinno się też znaleźć miejsce na prowadzenie "księgi zdrady i szkodnictwa" (od r. 1945). Oczywiście, skoro będzie księga, a o. Klimuszko przewidywał, iż główne straty jakie poniesie Polska w wyniku III WS powstaną wskutek wewnętrznych porachunków, to powinien też zaistnieć "trybunał narodowy". Właśnie zarys jego organizacji i uprawnień "Rada" mogłaby wziąć na tapetę, w przeciwnym razie po raz kolejny ziściłoby się porzekadło: "k..wa k..wie łba nie urwie.
Tekstu nie przemyślałem. Przyznam też, że właściwie zainspirował mnie do fragmentu "projektowego" W. Gadowski, którego z zainteresowaniem odsłuchałem w rozmowie jaką przeprowadził z nim na YT J. Pospieszalski. Właśnie Gadowski ma w zamiarach inicjowanie jakichś form samoorganizacji społecznej w terenie. Boję się, że jeżeli będzie działał sam, to może tego nie udźwignąć. Siła w kupie.
Rada, gdyby powstała - nie powinna się bawić w konspiracje, bo przed profesjonalnym "monitoringiem" nie zdoła się uchronić.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo