chodzi o notę: Koronawirus - Czy minister zdrowia sprawdza się na swoim stanowisku?; https://www.salon24.pl/u/krzystofjaw/1026818,koronawirus-czy-minister-zdrowia-sprawdza-sie-na-swoim-stanowisku ). Do noty jw. miałem wkleić komentarz, ale był za długi. Oto co chciałem powiedzieć:
Publiczna służba zdrowia, gdy chodzi o dostępność specjalistów - jest w agonii. Pracujący w niej nadal lekarze w większości już świadczą pracę w trybie umów-zleceń. Mając umówioną wizytę u takiego właśnie specjalisty-zleceniobiorcy, po oczekiwaniu 6 miesięcy otrzymałem na parę dni przed wizytą mail z informacją, że lekarz 'odwołał swoją obecność' (sic!). Termin przesunięto o 2 miesiące. Powiedzmy krótko - poziom i tryb zatrudnienia lekarzy w publicznej służbie zdrowia jest pochodną zdolności ich wchłonięcia przez lecznictwo prywatne. Sądzę, że w perspektywie kilku lat w służbie publicznej pozostanie administracja, ordynatorzy i ich zastępcy oraz dorabiający na zleceniach lekarze, którzy główny fundusz czasu pracy mieć będą zagnieżdżony w lecznicach prywatnych. Czyli świadczenie usług w jednostkach publicznych będzie losowe. W tej chwili poziom kooperacji obu sektorów jest wprawdzie jednostronny (ludzie z sektora publicznego płyną do prywatnego), ale za to bardzo rozwinięty - już bowiem nawet w rejestracjach przychodni, a także szpitali, pracownicy potrafią z pełną troską zarekomendować prywatne lecznice ('mają krótsze terminy i oczywiście, mają NFZ').
Tzw. gadki na temat podejmowanych działań reformujących, to bezczelne zawracanie gitary. Żeby bowiem zwiększyć zadowalająco dostępność usług, sektor publiczny musi mieć lekarzy, a żeby ich mieć musi ich odessać z powrotem z lecznictwa prywatnego. Potrzebne jest do tego:
1.zaoferowanie konkurencyjnych płac,
2.zapowiedź całkowitego zniesienia w najbliższych kilku latach - refundacji NFZ, ze startem tego posunięcia w ograniczonej skali już w bieżącym roku
3.tytułem oswajania absolwentów studiów medycznych z pracą w służbie publicznej - należy wprowadzić warunkową odpłatność za studia: studiujesz za udzielony ci kredyt, który będzie całkowicie umorzony o ile po zakończeniu studiów przepracujesz ileś tam lat w Polsce, w sektorze publicznym właśnie. Nie korzystasz z bezpłatnego kredytu, to płać.
* Pompowanie pieniędzy w obecną służbę zdrowia jest w zasadniczym zakresie bezsensem całkowitym. Wobec już istniejącego braku potencjału kadrowego, z perspektywą jego funkcjonalnego zaniku, pieniądze zostaną kanałem refundacji przepompowane do sektora prywatnego. To zresztą trwa. Faktycznie, w działaniu publicznej służby zdrowia mamy do czynienia z ujemnym sprzężeniem zwrotnym. Jest to w gruncie rzeczy ukryta prywatyzacja funkcjonalna.
* To, co wyżej jest właściwie dość trywialne. Fakt, że od dziesięcioleci, zmieniające się rządy nie zrobiły nic by zaradzić narastającej zapaści - dowodzi, że w każdym kolejno obozie rządzącym skutecznie aktywne są osoby o profilu 'sawickim'. Skuteczne, tzn. mają wystarczającą dla blokady reform 'moc socjologiczną'.
Minister Szumowski też nic nie robi i nie zrobi, choćby chciał. A chyba nie chce.
---
* Wg wczorajszego doniesienia PAP- https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C603438%2Cszumowski-za-tydzien-koronawirusem-moze-byc-zarazonych-tysiac-osob.html -minister Szumowski udzielając wywiadu w TVN24 wyraził domniemanie, że w horyzoncie tygodnia będziemy mieli, być może, tysiąc zarażonych osób (minister Emilewicz, ze swoją wypowiedzią o pozytywnych szansach w związku z zatruciem świata wirusem, została więc ze swoją niezręcznością daleko w tyle). Ponieważ w parę godzin później, w ciągu dnia zmarła jedna osoba, więc mamy nową 'jakość' w dramacie. Pozostaje żywić nadzieję, że teraz p. Minister daruje sobie prognozę dynamiki - tym razem już ofiar. Byłoby nadto krzepiące.
*Byłem dzisiaj na pobraniu krwi. Przychodnia po rozbudowie (też z dobudowanym piętrem) ma 18 gabinetów. Na drzwiach wejściowych wezwanie: 'proszę odkazić ręce przed wejściem a następnie po wyjściu z przychodni'. Sam nic nie miałem, w przychodni też kropielnicy nie było. Przeszedłem parter dla wdrapania się na piętro, bo tam jest gabinet zabiegowy. Rzuciłem też okiem na piętro - w całej przychodni było nas, pacjentów, dwoje. Pogadałem z kobitkami, które mnie kłuły. Na wiadome pytanie dostałem odpowiedź: 'Panie, ludzi wymiotło'. Wychodząc, j pomyślałem , że w razie czego można by niektóre przychodnie przestawić na wysunięte placówki pierwszego ‘oglądu’ zakażonych'. Są lokale i lekarze... Po drugie, te kropielnice, tj. jakieś syfony ze sprejem... Gdy o niego chodzi, jest produkt-rezultat kapitalnego posunięcia z Orlenem. Zauważmy, że z produktem orlenowskim , za przykładem przychodni mogłyby pójść sklepy, może dworce kolejowe etc.
* 'W Tyle Wizji', to jedyny program, który teraz oglądam w TVP Info. Reszta, to niemal w całości nadmiarowy przekaz informacji o epidemii, w tym także wręcz szkodliwe dane 'wokół' sprawy, z kraju i spoza, podkręcające obawy - co oczywiście musi prowadzić do zaburzania stabilności społecznych zachowań.
No cóż, w trybie groźnego 'on-line' zdobywamy szczególne doświadczenia. Doskonalmy się w oparciu o nie, z dnia na dzień. Nie mamy wyjścia.
Bądźmy zdrowi.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo