Fragment wsi Chobielin ma zostać oderwany od macierzy i zyskać nazwę "Chobielin Dwór", podaje "Super Express". Warto zauważyć, że w tym momencie dwór nie stanowi już li tylko jednej nieruchomości jak dotychczas, ale wyodrębnioną jednostkę terytorialną kraju, a to niewątpliwie z jednej strony mocno zwiększy wartość dworu, z drugiej zaś w dół pójdą ceny nieruchomości mieszkańców Chobielina. No i pan minister jest Pierwszym Ministrem w III Rzeczpospolitej, który będzie właścicielem całej wsi, a właściwie osady. To wydarzenie administracyjnie doniosłe i może otworzyć puszkę pandory.

O zmianę zabiegał sam szef MSZ, bo jak tłumaczył - "zagraniczni goście mają problem z dotarciem do jego posiadłości i błądzą po lokalnych drogach". Utworzenie nowej wsi miałoby ten problem rozwiązać. Radosław Sikorski wnioskował, żeby nowo powstała wieś nosiła nazwę "Dwór Chobielin".
Jak podają media jest już decyzja w tej sprawie Ministerstwa Administracji - nowa jednostka terytorialna nie ma być wsią lecz osadą i będzie nosiła nazwę "Chobielin Dwór". A w niej tylko czterech mieszkańców - Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski, jego żona i dwóch synów. Ciekawe, kto dostanie tekę sołtysa? Żona ministra czy minister?
"Biuro prasowe MSZ odmówiło komentarza w tej sprawie, twierdząc, że nowa wieś to sprawa prywatna ministra" - informują media.
Kiedy jest się Ministrem w rządzie PO to i podział administracyjny kraju można zmienić na potrzeby własne, by było ładniej i zasobniej w portfelu. Wszak "Chobielin Dwór" stanowi lepsze tło niż jakaś tam wieś Chobielin, zamieszkała przez wiejskich osadników, no i zwiększa się atrakcyjność Dworu. To niewątpliwie przełoży się na większą wartość majątku, który nie stanowi już li tylko jednej nieruchomości, ale wyodrębnioną jednostkę terytorialną kraju. A i pan Minister jest Pierwszym Ministrem III Rzeczpospolitej, który będzie właścicielem całej wsi, a wlaściwie już nie wsi, ale osady to coś znacznie więcej niż wieś.
Teraz już całą gębą pan minister jest panem nie tylko we dworze, ale i na dworze. A Ty narodzie czuj się oszukany już nie na obiad, ale na dużo więcej... Powstaje pytanie jak rozwiązane będą kwestie własnościowe dróg dojazdowych i jak wytyczona granica nowej jednostki terytorialnej, i jeszcze parę innych można by dorzucić.
No i mieszkańcy wsi Chobielin zdaje się nie są świadomi tego, że na takim wydzieleniu ich grunty tracą na wartości już z chwilą takiej decyzji. Wieś z Pałacem, a wieś bez Pałacu to różnica nie tylko w nazwie, ale też ekonomiczna. Oni tracą, On zyskuje - w przyrodzie nic nie ginie wszakże.... Przyrost wartości majątku pana Ministra, to już nie kwestia 1 500 złotych jak za obiad fundowany z kieszeni podatnika. Tu zapewne wchodzą w grę miliony.
Nie wiem co chciała udowodnić dzisiejszą publikacją GW, powieloną w onecie przedstawiając sprawę jako błahostkę i "prozaiczny powód". To może pozornie tak wygląda, ale rzeczywistość nie jest tak różowa. To wydarzenie administracyjnie doniosłe i może otworzyć puszkę pandory. W ślad za panem Ministrem zechcą pójść inni, bo przecież wobec konstytucji wszyscy jesteśmy równi. Społeczeństwo "dostanie po łapach", ale politycy i multimilionerzy zaczną tworzyć ze swoich posiadłości nowe księstwa - tak jak to zrobił pan Sikorski.