tsole tsole
394
BLOG

Wyrwane z kontekstu: Z wysokości drzewa

tsole tsole Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

 

Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. (Łk 19,4)

Zacheusz, bardzo bogaty zwierzchnik celników, musiał być mocno zdesperowany, skoro na oczach tłumu wdrapywał się na drzewo niczym sztubak. Co go tak zdesperowało? Był bogaty, miał to, o czym wszyscy marzą… no może oprócz powszechnego szacunku, bo przecież celnicy za czasów Jezusa (jak chyba zresztą w każdych czasach) nie byli zbyt lubiani.
Lecz Zacheusz raczej nie oczekiwał, że pozyska ten szacunek, włażąc na drzewo! Co więc nim kierowało? Może zwykła, powierzchowna ciekawość? A może jednak coś głębszego? Tęsknota za czymś, co niezwykłe, niecodzienne? Co dobre i święte? Bo niewątpliwie Zacheusz wiedział od „famy” kto zacz ten Jezus. Inaczej by się na drzewo nie fatygował.
 
Z zachowania Jezusa możemy wnioskować, że było to jednak coś głębszego, skoro postanowił Zacheusza zaszczycić odwiedzinami, dobrze wiedząc, ze naraża się na krytykę tłumu. Potwierdza to także reakcja bohatera dzisiejszej opowieści: Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie (Łk 19,4). W ten oto sposób grzesznik, wspiąwszy się na drzewo, odnalazł się. A raczej został „odnaleziony” przez Boga, który poprzez swojego Syna przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło (Łk 19,4).
 
Ja jednak nie mogę oprzeć się pokusie, aby w tej historii poszukać symbolicznej paraleli:
Oto grzeszny człowiek z wysokości drzewa spotyka się ze świętością Boga, a Bóg wcielony z wysokości drzewa spotyka się z grzechem człowieka.
tsole
O mnie tsole

Moje zainteresowania koncentrują się wokół nauk ścisłych, filozofii, religii, muzyki, literatury, fotografii, grafiki komputerowej, polityki i życia społecznego - niekoniecznie w tej kolejności.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo