Tego wierszyka czytać nikt nie zmusza,
choć będzie miło, gdy jednak zechcecie,
bo to jest wierszyk mój o Tadeuszach
wielkich i sławnych, w Polsce i na świecie.
Wszak Tadeusza Judę za patrona
niejeden rodzic synowi nadawał,
brata Jakuba, co za wiarę skonał
a dziś nam służy w beznadziejnych sprawach.
Od hebrajskiego słowa taddai imię owo,
odważny, mądry znaczy w naszej mowie.
Że Tadeusze tacy, rzecz nie nowa;
o każdym wielkim warto rzec po słowie.
Pierwszy Kościuszko tymi przymiotami
zabłysnął, wodzem będąc wyśmienitym,
gromił Moskala pod Racławicami,
za oceanem też zbierał zaszczyty.
A Kotarbiński, mędrzec znany, owszem,
prakseologią świat zadziwił wielce,
zaś Sygietyński ze swoim Mazowszem
podbijał kraje i chwytał za serce.
W Kościele spore emocje wzbudzają
biskup Gocłowski wraz z ojcem Rydzykiem,
zaś na estradzie gawiedź zachwycają
Drozda, satyryk z Woźniakiem, muzykiem.
Borowski, pisarz, Wittlin, co kpić lubił,
Gajcy i Kubiak, wytrawni poeci,
Kantor, Fijewski, Melpomeny sługi
to Tadeusze, chcecie czy nie chcecie!
A te refleksje w dniu swojego święta
snuje wasz tsole, kompan blogerowy.
O przyjaciołach z Salonu pamięta,
chociaż toasty poszły mu do głowy!
Moje zainteresowania koncentrują się wokół nauk ścisłych, filozofii, religii, muzyki, literatury, fotografii, grafiki komputerowej, polityki i życia społecznego - niekoniecznie w tej kolejności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości