Odnoszę wrażenie, że frustracja, histeria, nienawiść to tylko aktorskie rekwizyty mające przykryć to, co jest istotą przekazu, którego p. Seweryn nie jest autorem, a tylko bezwolnym przekazicielem.
Moją pierwszą reakcją na głośne „orędzie” wybitnego polskiego aktora Andrzeja Seweryna było słowo „szok”. Wiele osób wyraża w ten lub podobny sposób swoją reakcję, bo choć polityczne poglądy tego aktora są powszechnie znane, to wulgarny, knajacki sposób ich tutaj prezentowania zaskoczył wielu, skłaniając do wyrażania opinii o frustracji, histerii, bezrozumnej nienawiści etc. Ja jednak odnoszę wrażenie, że owa frustracja, histeria, nienawiść to tylko aktorskie rekwizyty mające przykryć to, co jest istotą przekazu, którego p. Seweryn nie jest autorem, a tylko bezwolnym przekazicielem. Zauważmy bowiem, że w otoczce bluzgów padają tam słowa tyleż racjonalne, co w swej racjonalności przerażające: „żadnych dialogów chrześcijańskich, żadnego tam, wiesz, rozumienia, debaty, porozumienia...”. Zauważmy też, że autor tego „orędzia” w pierwszych jego słowach kieruje go do młodych, czyli traktuje jako program działania.
Czyj to program? - pytam.
Arystoteles twierdził, że człowiek jest istotą społeczną. Oznacza to, że człowiek nie może żyć poza społeczeństwem, w którym zaspokaja swoje potrzeby i ma możliwość rozwoju. Jest to możliwe nie w świecie konfliktów, lecz wzajemnych relacji opartych właśnie o dialog, debatę, porozumienie, właśnie o działania racjonalne, bo tylko one skutkują ładem i rozwojem, podczas gdy działania pozbawione racjonalności skutkują chaosem, zamętem i dezintegracją.
Francisco Goya zasłynął aforyzmem „gdy rozum śpi, budzą się demony”. Rozum p. Seweryna rzeczywiście spał, gdy wygłaszał to „orędzie”. Lecz nikt nie powiedział, że demony są bezrozumne.
Moje zainteresowania koncentrują się wokół nauk ścisłych, filozofii, religii, muzyki, literatury, fotografii, grafiki komputerowej, polityki i życia społecznego - niekoniecznie w tej kolejności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka