Tomasz Łabuda Tomasz Łabuda
174
BLOG

Ostatnia szansa dla Brauna?

Tomasz Łabuda Tomasz Łabuda Konfederacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
Z list Konfederacji wykreślono pod byle pretekstem Justynę Sochę i żonę Sebastiana Pitonia - Monikę Stanisławską-Pitoń. To jest ostatnia szansa dla Brauna, aby uwolnić się od wpływów Mentzena i Bosaka, walczących o fajnistyczny elektorat.

Jeszcze przed wybraniem Mentzena i Bosaka na samodzielnych liderów Konfederacji został ogłoszony sondaż, gdzie poparcie dla poszczególnych partii było rozbite na mniejsze ugrupowania, które składały się na większe podmioty. I tak, wśród popularności "antysystemowej" Konfy drugie, świetne przecież, miejsce zajęła Konfederacja Korony Polskiej, której lideruje zasłużony Reżyser-gawędziarz. To od tej pory liderzy Nowej Nadziei i Ruchu Narodowego starają się umniejszać wpływ Brauna na rządzenie Konfederacją. Lider Konfederacji Korony Polskiej jest wyraźnie wyciszany, nie pojawił się na lutowym wystąpieniu partyjnym obok Mentzena i Bosaka. Liderzy NN i RN starannie dbają o to, żeby nie pokazywać się w jego towarzystwie. Tłumaczenia Mentzena i Bosaka, że Braun nie został "schowany do szafy" mają się nijak do rzeczywistości. O samych tarciach wewnętrznych mówił sam Grzegorz Braun na niedawnej konwencji programowej łżeantysystemowej partii, a jak wiadomo jest on bardzo powściągliwy w krytykowaniu dotychczasowych kolegów z ugrupowania.

Jednak popularność Reżysera-gawędziarza jest zbyt duża, aby można było go bezproblemowo usunąć z Konfederacji. Zarówno Bosak jak i Mentzen wiedzą, że Braun jest najpopularniejszą (obok JKM) twarzą antysystemu. Zapewnia Konfederacji kilka punktów procentowych poparcia, które mogą być istotne w przyszłym układzie sił w Knesejmie. Zdaje się zatem, że pozbycie się Brauna z Konfederacji nastąpi tuż po wyborach. Otworzyłoby to też drzwi do ewentualnych koalicji z PO lub PiSem, dla których przecież obecność Brauna w Konfederacji jest daniem nie do przetrawienia i powoduje nieuniknione konwulsje i mdłości. Dlatego teraz jest moment na to, aby Braun intensywnie myślał o pójściu do wyborów samodzielnie.

Start Konfederacji Korony Polskiej samodzielnie jest uzależniony od struktur partyjnych. Nie mam wiedzy nt. tego czy mają swoje przedstawicielstwa w każdym województwie czy gminie. Jednak osób mocno zawiedzionych działaniami (jej braku?) RN i NN podczas scamdemii jest mnóstwo. Powstały niezliczone ilości stowarzyszeń i lokalnych społeczności, które tylko czekają na wyciągnięcie do nich ręki. Wystarczy wspomnieć samo środowisko kamrackie, do których przecież umizgi już robił Reżyser. Dla wielu z nich Grzegorz Braun stał się osobą pokroju męża stanu: kimś, kto zawsze stanie po właściwej stronie, bez względu na to, jak on sam może przy tym ucierpieć. To jest elektorat, który jeśli już głosowałby na Konfę, to tylko dlatego że jest tam Braun. Wielu niezagłosuje na nich dlatego, że nie trawią zbyt łagodnych i miękkich w przekazie Mentzena i Bosaka. Grzegorz Braun jawi się w Konfederacji jako jedyna, prawdziwie propolska opcja. 

Grzegorz Braun musi zrobić ruch z wyprzedzeniem. Jeśli dzisiaj Konfederacja ma około 10-15% poparcia, to można śmiało przypuścić, że 1/3 tych głosów powędruje do niego. Już teraz Konfederacja Korony Polskiej ma skandalicznie mało "jedynek" w Konfederacji. Jest to podział który nie oddaje prawdziwego poparcia dla partii, której liderują Grzegorz Braun i Włodzimierz Skalik, co widać zresztą dzisiaj, po wyrzuceniu Pitonia i Sochy z list Konfy. Może to być również ostatnia szansa, aby w Knesejmie X kadencji pojawiła się chociaż jedna, propolska partia.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka