Pisałem już trochę o PRISM. Dziś kolejna obserwacja - przypomniało mi się, że Google Car'y - te samochody, co jeżdżą i fotografują, przez jakiś czas 'przypadkowo/pomyłkowo' nagrywały dane mijanych sieci wi-fi. Nie tylko tych otwartych. Jedno ze źródeł tutaj.
W kombinacji z danymi zapisywanymi potajemnie przez iPhone'y i iPad'y, gdzie poza lokalizacją GPS zapisywano też dane sieci wi-fi obecnych dookoła (jedno ze źródeł tutaj), mamy coś, co już może być totalną przeginką.
Mając dane sieci wi-fi od Google'a, nagrywane 'przypadkowo/pomyłkowo', oraz dostęp do pliku consolidated.db tworzonego tajnie przez iOs'a, jestem w stanie namierzyć, gdzie był telefon z baardzo dużą dokładnością. Nawet o jedno biurko bym się nie pomylił w niektórych przypadkach.
To znaczy, że FBI i CIA może mieć dane nie tylko o tym, gdzie mniej więcje ktoś przebywał. Można wiedzieć, że był w konkretnym budynku, w konkretnym pomieszczeniu.
Pytanie, kto i do czego (czy w ogóle, hehe) te dane wykorzystywał.
Ciekawe, czy to wszystko przypadek...
A tak w ogóle, to nawet bez samochodów Google'a można sobie poradzić. Zwykły samochód ambasady USA może sobie jeździć po mieście. Dyplomata może sobie chodzić po Sejmie i nagrywać dane sieci wi-fi. A potem, jak ktoś ma iPhone'a, to nawet o jedno biurko... ;)
jestem z białka
Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą,
I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą.
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imion miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.
a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie