Runmageddon - siła i charakter. Biegi z przeszkodami odbywają się w Polsce regularnie w różnych miastach. Jak przebiec taką piekielną trasę? I przy tym dobrze się bawić? I nie nabawić kontuzji? Oto kilka rad.
Moda na biegi survivalowe
Moda na biegi z przeszkodami jest w Polsce stosunkowo nowa, a dotarła do nas z Zachodu. Ich formuła nawiązuje do antycznych zmagań pięcioboistów. Pierwsze zawody tej dyscypliny w Polsce, o jakich wiem, odbyły się w 2013 r., a kolejne lata przyniosły niewiarygodny wręcz wzrost ich popularności. Co ciekawe, kultowy Runmageddon nie znalazł się w trójce pionierów, lecz szybko zdeklasował swą konkurencję. Organizowane w różnych częściach kraju eventy przyciągają aktualnie tysiące uczestników – i to nie łącznie, a każdorazowo. Jakby tego było mało, niektórzy kolekcjonują wszystkie dostępne trofea, inni porywają się na bicie rekordów, a jeszcze inni się... oświadczają!
Klasyczna trasa biegu składa się z toru o długości od kilku do kilkudziesięciu kilometrów, na którym rozlokowane są różnego rodzaju przeszkody. Te można podzielić na 2 zasadnicze kategorie: naturalne - czyli rozmaite akweny, nierówności terenu itd. - i sztuczne, stworzone przez człowieka przy udziale jego kreatywnej, acz złośliwej natury. Ostatni typ możemy podzielić na zadania sprawnościowe (jak np. wspinanie, dźwiganie, czołganie) oraz wolicjonalne, wymagające przełamania lęku (chociażby skok do wody z wysokości albo przedostanie przez ciasny tunel). Do tego dochodzą kolejne atrakcje typu wszechobecne błoto, załamania pogody i inne powody, aby poczuć się źle i zrezygnować.
Jak przygotować się do Runmageddonu
Specjalnie dla czytelników Salonu24 dotarłem do źródeł i w ekskluzywnym wywiadzie z Jaro Bienieckim, uzyskałem od niego 3 porady dla tych, którzy pierwszy start mają nadal przed sobą, gdzieś w bliżej nieokreślonej przyszłości. A oto i one:
- Nie bój się zapisać na bieg, bo główną barierą jest strach. A podstawową ideą tej dyscypliny jest łamanie barier. Parafrazując legendę hokeja: 100% tych, którzy nie spróbowali, nie ukończyło biegu.
- Poruszaj się zanim wystartujesz tak, by nie przystępować do zawodów prosto zza biurka. Wcale nie będzie łatwo, więc potrzeba choć minimum sprawności i aktywności (bieganie, CrossFit, siłownia itd).
- Nastaw się na dobrą zabawę, bo poza wyzwaniem, które Tobie rzucamy, będzie super oprawa, fajna muzyka i sztab wolontariuszy. A na tych trudniejszych przeszkodach mogą Ci pomóc inni uczestnicy.
Jaki trening pozwoli Ci pomyślnie stawić czoła większości znojnych zadań, niczym mityczny Herkules? Odpowiedź na to pytanie zawiera się w specyfice toru przeszkód, a więc także umiejętności, które on sprawdza. Bardzo ważne są ćwiczenia stabilizujące i kształtujące równowagę, ponieważ na trasie czyhają liczne terenowe pułapki. Trzeba też wykonywać trening siłowy, ale nie na „żelastwie“ jak kulturyści, tylko przede wszystkim z masą własnego ciała. Nieodzowna jest też siła chwytu, którą można doskonalić poprzez zwisy, podciągnięcia itp.
Inna kluczowa umiejętność to czołganie – ale nie gdy czujesz się wypoczęty, tylko bezpośrednio po intensywnym biegu. Pamiętaj też, że Runmageddon odbywa się na dworze, a nie w klimatyzowanym pomieszczeniu, więc radzę opuścić ciepły przyczółek i oswajać organizm z kapryśną pogodą. Na jedno ćwiczenie kładziemy szczególny nacisk, a są nim ... „burpees“ (padnij-powstań), czyli kara za niezaliczenie przeszkody.
Opuść strefę komfortu
Można zapytać, po co się męczyć? Po co ten cały Runmageddon?
„Nierządem, powiedział ktoś dawno, Polska stoi...“ napisał Wacław Potocki ponad wiek temu, a dziś słowa te dla niektórych są nadal aktualne. Chociaż obiektywnie można stwierdzić, że jest nieźle, bo mamy autostrady, darmowe szkoły i wiele innych udogodnień, a nasi sportowcy zdobywają medale oraz puchary. Podniesienie komfortu życia i funkcjonowanie w rzeczywistości, w której prawie każdy powinien być uporządkowany, budzi paradoksalną tęsknotę za czymś odwrotnym. Nie mam tu na myśli wspominania z łezką w oku czasów socjalizmu, gdy półki sklepowe świeciły pustkami. Raczej mówię o potrzebie, by czasem opuścić strefę komfortu i dać się przeczołgać.
Bo wygoda, harmonia i wysoka przewidywalność zdarzeń życia codziennego potrafią nam się przejeść niczym świąteczny bigos serwowany do Trzech Króli. A może to wspomnienie beztroskich zabaw okresu dzieciństwa wywołuje w nas pragnienie, by dać ujście ciekawości świata, doświadczyć czegoś emocjonującego i zwolnić hamulce? Niezależnie od motywów, jakie kierują poszczególnymi osobami, śmiało można mówić o tendencji do opuszczenia schematów i poszukiwaniu przygód. Jedni odbywają wycieczki w dzikie, egzotyczne krainy. Inni wyskakują ze spadochronem z wysokości kilku tysięcy metrów. Są i tacy, którzy po prostu chcą się spróbować, a im bardziej ich to zmęczy - tym lepiej.
Powodzenia!
Jestem zwykłym śmiertelnikiem, a zanim to się ostatecznie potwierdzi... staram się żyć tak, jakbym jutro mógł dowiedzieć się, że mam raka. Długo zajmowałem się judo i czasem udawało mi się wygrać z kimś dobrym. W międzyczasie ukończyłem warszawską AWF. Od paru lat pracuję z ludźmi, pomagając im być bardziej fit. Uwielbiam podróże i wyzwania!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport