Brak przygotowania formy przed wyjazdem na narty to zwiększone ryzyko kontuzji.
Brak przygotowania formy przed wyjazdem na narty to zwiększone ryzyko kontuzji.
Tomek Kręcielewski Tomek Kręcielewski
2321
BLOG

Narty i snowboard - jak się przygotować do jazdy?

Tomek Kręcielewski Tomek Kręcielewski Alpinizm Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Ubezpieczenie na wyjazd, przygotowanie sprzętu i własnej kondycji fizycznej - to najważniejsze zadania do zrealizowania przed wyjazdem na narty lub snowboard. Oto mój poradnik bezpiecznego jeżdżenia po stoku.

Sezon narciarski zaczał się na dobre, szczególnie w alpejskich kurortach, gdzie zima i śnieg zwykle dopisują już na początku grudnia. Ferie zimowe w Polsce właśnie się zaczęły w pierwszych województwach i będą trwały w kolejnych prawie do końca lutego. Warto przed wyjazdem poświęcić czas na przygotowanie do białego szaleństwa.

Pierwszą i według mnie kluczową kwestią jest bezpieczeństwo na stoku. Może brzmi to jak gderanie niezbyt obytego w brawurowych przygodach, a jednak przemądrzałego „Wujka Dobra Rada“. Jednak odkąd pierwszy raz założono mi na nogi narty (co miało miejsce ponad 3 dekady temu), byłem świadkiem lub słuchaczem wielu historii o feralnych zdarzeniach. Nawet najbardziej doświadczony profesjonalista nie jest w stanie całkowicie wyeliminować ryzyka wypadku związanego z nagłą awarią sprzętu, klęską żywiołową czy wreszcie udziałem osób trzecich. Jeżeli ktoś uważa, że przesadzam, to polecam lekturę kroniki TOPR, która jest ogólnie dostępna m.in. właśnie ku przestrodze.

Ubezpieczenie na wyjazd

Sprawa ubezpieczeń, niezależnie od poziomu „oleju w głowie“, sprowadza się do chłodnej kalkulacji. Skoro poświęcając niewiele, można bardzo dużo zyskać (lub przynajmniej zminimalizować własne straty), to nie ma się nad czym zastanawiać. Za wydatek rzędu kilkunastu złotych można kupić ochronę od następstw nieszczęśliwych wypadków, kosztów leczenia oraz transportu (również za granicą), odpowiedzialności cywilnej, a nawet kradzieży czy uszkodzeń sprzętu w transporcie. Osobiście nie zaliczam się do najbardziej ostrożnych czy przewidujących jednostek, dlatego nie ruszam się w góry ani na żadne zagraniczne wojaże bez stosownej polisy.

Przygotowanie sprzętu

Kolejną kwestią, która znacząco wpływa na poziom zagrożenia, jest przygotowanie sprzętu do jego eksploatacji. Ci, którzy ekwipunek potrzebny do szusowania po śniegu wiozą w góry sami, powinni zadbać o przyszykowanie go do bezpiecznej i komfortowej jazdy. Mówię tu o doborze wyposażenia adekwatnym do umiejętności, warunków i oczekiwań. Odpowiedni sprzęt (w tym odzież) to już połowa sukcesu, pozostaje tylko właściwa konserwacja czyli ostrzenie i smarowanie. By w pełni cieszyć się z dobrodziejstw zimowych aktywności, warto mieć na podorędziu krem z filtrem UV, wazelinę i podręczną apteczkę.

Przygotowanie formy

Ikona NFL Emmitt Smith twierdził, że ludzie rodzą się równi, lecz niektórzy ciężej trenują. Oto kluczowa z punktu widzenia mojej pracy trenera kwestia, czyli przygotowanie fizyczne. Jest to jedyny punkt, którego nie da się załatwić kilkoma ruchami karty przez terminal płatniczy i może właśnie dlatego tak wiele osób się na nim potyka...

Chyba prawie każdy słyszał o „syndromie dnia trzeciego“, czyli kryzysie fizycznym powszechnym wśród narciarzy-amatorów. U jego podłoża, podobnie jak w przypadku „ściany“, na 30 km maratonu czy dolegliwości podczas wypraw w góry powyżej 3000 m n.p.m., nie leży żadne fatum związane z cyfrą „3“, tylko wystawienie organizmu na próbę, do której nie jest dostatecznie przystosowany.

Co zatem można zrobić, by przygotować swoje ciało, planując wyjazd w góry? To kwestia indywidualna – w zależności od kondycji i sprawności, docelowych warunków oraz oczekiwań. Jedni marzą o brawurowym śmiganiu czarną trasą, a inni myślą o zabraniu dziecka na „oślą łączkę“. Oczywiście im wyżej wisi poprzeczka, tym bardziej poważne powinny być przygotowania. Wyróżniłbym tu dwa czynniki: kondycyjny (odporność na zmęczenie i zdolność do regeneracji) oraz ogólnosprawnościowy (siła, koordynacja, gibkość, technika). Stanowczo odradzam wyjazdy prosto zza biurka.

Trening przed wyjazdem na narty

Rozmawiając o treningu, stwierdzam mimochodem, że niektórym nie zaszkodzi zrzucenie kilku kilogramów, co przysłuży się ich formie – nawet jeśli nie wybierają się w góry. Odczuwalną poprawę kondycji można uzyskać po kilku tygodniach ćwiczenia, nie rzadziej niż co 2–3 dni. Wdrażanie się można zacząć od „cardio“, czyli form angażujących w sposób dynamiczny wiele grup mięśniowych (np. bieganie, pływanie, zumba). Liczy się też czas wykonywania ćwiczeń i dobrze jest przeznaczyć na nie przynajmniej około godziny. Wyższą szkołą jazdy będą tzw. interwały, czyli wysiłki o zmiennej intensywności (np. bieg w nierównym terenie czy treningi obwodowe).

Poza ćwiczeniami typowo kondycyjnymi, zalecany jest także trening siłowy, zwłaszcza nóg i tułowia. Odradzam spędzanie czasu na maszynach, które choć mają swoje zalety, to mogą osłabiać ogólną sprawność. Wykonujmy natomiast zadania ruchowe z własną masą ciała, używając przyborów stymulujących równowagę i koordynację. To pozwoli przygotować ciało na kontakt ze zmiennym podłożem oraz przeciążenia związane z prędkością. Korzystając ze sprzętu typu TRX, bosu, kettle, gumy itd. wzmacniamy ciało przy jednoczesnym zwiększeniu stabilności. Dzięki temu wzmacnia się mięśnie i stawy, co znacząco zmniejszy ryzyko nabawienia się kontuzji kolana czy pleców. A jeśli ktoś nie ma czasu i zapału do ćwiczeń, to może od razu zaklepać wizytę u fizjoterapeuty.


© Salon24.pl S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.


Jestem zwykłym śmiertelnikiem, a zanim to się ostatecznie potwierdzi... staram się żyć tak, jakbym jutro mógł dowiedzieć się, że mam raka. Długo zajmowałem się judo i czasem udawało mi się wygrać z kimś dobrym. W międzyczasie ukończyłem warszawską AWF. Od paru lat pracuję z ludźmi, pomagając im być bardziej fit. Uwielbiam podróże i wyzwania!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Sport