W związku z puszczeniem w Wiadomościach TVP podsłuchanej prywatnej rozmowy księdza Sowy z jakimś panem powstają pytania: 1. Czy jest to zgodne z prawem?, oraz 2. Czy nie jest to sk....syństwo? Przecież nawet wtedy, gdy policja prowadzi śledztwo dotyczące poważnego przestępstwa, to aby domniemanych sprawców podsłuchiwać, musi starać się o zezwolenie sędziego czy prokuratora. A i wtedy podsłuchanych rozmów w telewizji nie puszcza, np by pokazać, że śledzony jest złym, niesympatycznym człowiekiem. A że takie puszczanie jest podłością i rzeczą nieobyczajną, to czuje każdy z nas, bo każdy za świnię ma np znajomego, który podsłuchał naszą prywatną rozmowę, a potem o tym, co usłyszał, szeroko opowiada. To że ten, którego podsłuchane słowa puszcza TVP, jest według TVP chciwy, niesłuszny, moralnie kiepski itd, nie jest argumentem, gdyż prawo nie mówi, że podsłuchiwać wolno niesłusznych, a nie wolno słusznych. Nadto kto dał prawo TVP oceniać, kto moralny, a kto niemoralny, zwłaszcza że sama TVP sk....syństwa wyczynia. Czemu nie puszcza podsłuchanych prywatnych rozmów np Panów Kurskiego czy Ziobry albo Glińskiego, skoro uważa, że takie puszczanie jest takie słuszne, budujące i zgodne z prawem? TVP tak strasznie chce tzw uszczelnienia abonamentu, aby móc szerzej propagować, jak twierdzi, dobro. Jednak dlaczego obywatele mają pod przymusem płacić na takie łamanie prawa i sk....syństwo, jak tu opisane?
Nie banuję. Kłótnie na blogach, obrzucanie się uszczypliwościami itd - mam za nudne, nierozwijające.Blog prócz tekstów na różne tematy, zawiera także liczne teksty - ze zdjęciami - krajoznawczo-turystyczne, propagujące mniej znane, a ciekawe, rejony Polski.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura