Obecne przekształcenia rządu (zrobienie Mateusza Morawieckiego ministrem podwójnym, powołanie Komitetu Ekonomicznego) odbywają się też pod hasłem walki z dotychczasową Polską resortową. Co to jest kraj czy państwo resortowe? To państwo, którego rząd posiada czy dzieli się na resorty czyli ministerstwa. Państwo resortowe jest więc zwyczajnym typem państwa wszędzie. Takie państwo cechuje z konieczności między innymi to, że ministerstwa walczą ze sobą nawzajem, a przede wszystkim z ministerstwem finansów, o pieniądze. Minister Zdrowia chce na zdrowie, Minister Wojska - na wojsko, MSW na policję, Edukacja - na szkolnictwo itd itd. A Ministerstwo Finansów, znające dochody, "daje" każdemu, ile może, ale nie tyle, ile te resorty chciałyby. Dla Ministra np Opieki Społecznej wrogiem staje się Minister Finansów, gniewnie pohukuje na niego, w jej czy w jego rozumieniu, to nie realia świata, lecz minister finasów, jest przyczyną niedoli ludu. Wiara, że jeśli zamiast ministra wydającego pieniądze, i drugiego - pozyskującego pieniądze, ustanowi się ministra jednego: i od wydawania, i od pozyskiwania kasy, to ustaną spory i walki między ministerstwami, bo trudno, by jeden człowiek kłócił się sam z sobą, i że od tego przybędą pieniądze, taka wiara jest utopią. Nadto każde ministerstwo działa osobno, więc nie zawsze jest między nimi koordynacja działań, a jeśli zrobi się ze wszystkich ministerstw jedno (Polskę bezresortową), to koordynacja będzie. Takie założenie też jest utopią, bo wtedy o kasę walczą ze sobą bez koordynacji departamenty jednego superministerstwa. Niestety są tu punkty wspólne z utopią komunistyczną, która sądziła, że brak koordynacji między wytwórcami i ich egoistyczne dążenie do zysku tzw chaos rynku były jedną z przyczyn ziemskiej niedoli, i postanowiła zastąpić to gospodarką planową prowadzoną przez jedną mądrą głowę.Z wiadomym skutkiem. Mateusz Morawiecki gada rozsądnie - że wie, iż zaspokojenie ogromnych pożądań wszystkich resortów na pieniądze m. innymi dla nas, dla ludu, że danie Rafalskiej, Radziwiłłowi, Błaszczakowi itd, tyle, ile oni chcą - ze skończonych dochodów resortu finansów jest kwadraturą koła (czyli utopią). Ale konkretne działania przeczą tym rozsądnym słowom. Zapotrzebowanie na pieniądze proroków, którzy pieniędzmi chcieliby stworzyć raj dla ludu - są nieskończone, natomiast dochody nie są nieskończone. Zamienienie Polski resortowej w bezresortową nadal nie skutkuje pojawieniem się nieskończonych dochodów i raju na Ziemi.
Nie banuję. Kłótnie na blogach, obrzucanie się uszczypliwościami itd - mam za nudne, nierozwijające.Blog prócz tekstów na różne tematy, zawiera także liczne teksty - ze zdjęciami - krajoznawczo-turystyczne, propagujące mniej znane, a ciekawe, rejony Polski.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka