Zaczął sie sezon wypadów za miasto - w moim przypadku rowerowych, zaczął sie sezon rozkoszy. Człowiek opuszcza to, co widzi na codzień, co chce być całym światem, co pokazują w telewizji.Niewirtualna szeroka przestrzeń naszego kraju rodzinnego. Śpią stare młyny na uboczu,nikt ich nie budzi, przeszedł ich czas. Rządzą kapliczki na pustkowiach, gdzie się nie grzeszy, bo nie ma komu. Kraina nigdzie dla telewizji,dla wielu skansen, dla mnie Ojczyzna. W moim dzieciństwie i w czasie młodości te młyny pracowały. Obroty drewnianych młyńskich kół ociekajacych wodą i młyńskie stawy fascynowały. Przed młynem wielkie ożywienie - roiły się furmanki,konie zanurzały łby we workach z sianem, w oczekiwaniu na przemielenie dyskutowali o urodzajach albo nieurodzajach ludzie. Kiedy stanęły wodne młyny, czy im kazała jako kułaczym stanąć władza lub je unieruchomił tzw postęp, poczułem że mój świat odszedł, a nadszedł inny - tzw. nowoczesny, byc może lepszy, być może gorszy, ale z pewnością już nie mój.
Nie banuję. Kłótnie na blogach, obrzucanie się uszczypliwościami itd - mam za nudne, nierozwijające.Blog prócz tekstów na różne tematy, zawiera także liczne teksty - ze zdjęciami - krajoznawczo-turystyczne, propagujące mniej znane, a ciekawe, rejony Polski.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości