Kiedyś, pod koniec rządów arystokracji, państwowe stanowiska obejmowali nieudalcy, bo jak pisał w w "Timesie" arystokrata sir Travelyan: "Nasi arystokraci przyzwyczaili się wykorzystywać administrację państwową jako źródło uposażeń dla zubożałych i nieudanych krewnych - coś na kształt szpitala dla podrzutków, gdzie ci, którym brak energii, by szukać szczęścia w otwartych zawodach, mogą otrzymać stanowisko na koszt podatnika". W związku z tym w 1870 roku wprowadzono w Wielkiej Brytanii wymóg obsadzania stanowisk w administracji państwowej przez konkurs, co potem rozpowszechniło sie na inne kraje. Obecnie sytuacja w pewnej mierze powróciła do punktu wyjścia. Stanowiska, przynajmniej te, gdzie można się obłowić, otrzymują ludzie i ich krewni nie za talenty, lecz za raczej niskie cechy etyczne czyli za bezwzględne posłuszeństwo i podlizywanie się przywódcom partii rządzącej, za należenie do sitwy. Co więcej, tworzy się niepotrzebne instytucje, lub ponad miarę rozbudowuje potrzebne, by stworzyć stanowiska dla tych, którym brak energii i talentu do zarządzania, ale którzy mają talent do bogacenia się drogą bycia wiernym dworzaninem przywódców partii, drogą rezygnacji z własnego ja na rzecz zbiorowego my partii. Ciekawe, że to, co napisał Travelyan w odniesieniu do rządów arystokracji, i co przytoczyłem wyżej, można odnieść do czasów obecnych i do rządów demokratycznych - w miejsce "nasi arystokraci" wstawiając "nasi politycy". "Nasi demokratyczni politycy przyzwyczaili się wykorzystywać administrację państwową jako źródło uposażeń dla nieudanych krewnych". Co lepsze: stanowiska dla krewnych panujących arystokratów, czy stanowiska dla krewnych i znajomych królika - czyli panujących demokratów? Arystokratą było trudno zostać, praktycznie było to niemożliwe, więc mało kto miał dostęp do tych stanowisk, podłym podlizuchem partyjnych bonzów i pijawką na narodzie może teoretycznie zostać każdy, więc teraz większa liczba ludzi ma dostęp do tych zwykle niepotrzebnych, lecz finansowo lukratywnych stanowisk i może przyczyniać się do narastania gigantycznego długu państwa.
Nie banuję. Kłótnie na blogach, obrzucanie się uszczypliwościami itd - mam za nudne, nierozwijające.Blog prócz tekstów na różne tematy, zawiera także liczne teksty - ze zdjęciami - krajoznawczo-turystyczne, propagujące mniej znane, a ciekawe, rejony Polski.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura