Od pewnego czasu gazety winią wyższe uczelnie za bezrobocie, głosząc pogląd, że uczelnie nie potrafią wyedukować studentów na fachowców, więc pracodawcy nie mogą takich niewykształconych absolwentów zatrudniać - i stąd się bierze bezrobocie. Nagle się wszyscy doskonale znają na szkolnictwie, procesie kształcenia itd, chociaż się wcale nie znają. Ponieważ te ataki rozpoczęły sie jak na komendę, i wszystkie gazety piszą jednym głosem, to całość wygląda na organizowaną nagonkę. Może władza chce coś zrobić uczelniom, np zredukować ich finansowanie lub np połowę zlikwidować i te ataki prasowe są psychologicznym przygotowaniem artyleryjskim? Może chce znaleźć kozła ofiarnego, któru odpowie za bezrobocie? Tak czy inaczej, chociaż uczelnie nie są najlepsze na świecie, a może są nawet poniżej przeciętnej, to nie są specjalnie gorsze od innych naszych instytucji, także poniżej przeciętnej, i można sie dziwować, dlaczego nagonka dotyczy uczelni, a nie np prokuratorów, polityków, sportowców, policjantów, dziennikarzy itd itd. Ponadto zarzut, że to uczelnie odpowiadają za bezrobocie jest niesłuszny. Można by równie dobrze zrobić nagonkę matkom, że rodzą zdaniem pracodawców nieodpowiednich pracowników i winne są bezrobocia. To jednak w ostatecznej instancji matki dostarczają studentów, absolwentów, pracowników i bezrobotnych. Są, po pierwsze, typy wykształcenia jak gender, politologia itd itd, które pracodawcom nie są masowo potrzebne i każdy, który je studiuje powinien wiedzieć, że je studiuje dla zdobycia wiedzy, ale nie dla zdobycia pracy. Są inne specjalności, np biotechnologia, bardziej poszukiwane zagranicą niż w Polsce, bo w Polsce używane są często linie biotechnologiczne zaprojektowane na Zachodzie. Dalej: nieustanne biurokratyczne zmiany i narzucanie uczelniom biurokratycznych, a odrywających je od właściwej działalności, powinności, branie naukowców do galopu jak stado opornych mułów i osłów, jeszcze uczelnie pogorszy, i już pogarsza, a nie polepsza i polepszy. Jeśli będziemy poprawiać kraj morzem przepisów i nagonkami jak niegdyś na kułaków, to kraju nie poprawimy podobnie jak wtedy nie poprawiono rolnictwa, ale dotkliwie pogorszono. Niedawno firma amerykańska, geologiczno-poszukiwawcza, zatrudniła znaną mi absolwentkę i się nie martwiąc, czy dobrze ją wykształcił macierzysty wydział, ani nie robiąc na jej uczelnię prasowej nagonki, wysłała ją na trzy miesiące do USA na praktykę i podczas tej praktyki przystosowała "produkt" polskiej uczelni do potrzeb firmy.
Nie banuję. Kłótnie na blogach, obrzucanie się uszczypliwościami itd - mam za nudne, nierozwijające.Blog prócz tekstów na różne tematy, zawiera także liczne teksty - ze zdjęciami - krajoznawczo-turystyczne, propagujące mniej znane, a ciekawe, rejony Polski.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka