Za sacrum mam takie coś, co nie jest owocem rozumowania, tylko owocem wdrukowania, przeważnie we wczesnym dzieciństwie, i uczuć, czego zaatakowanie czy sprofanowanie wywołuje u wyznawców tego sacrum natychmiastową, wybuchową, automatyczną reakcje oburzenia. Np dla wielu wyznawców islamu, Bóg i Prorok są sacrum, i gdy gdzieś ktoś narysuje karykaturę Proroka, wówczas w Pakistanie, Indonezji itd itd na ulicach pojawiają się ugodzeni do żywego, krzyczący, wygrażający ludzie, miliony ludzi. W Polsce Bóg nie jest już sacrum, choć był.Gdy za komuny władza chciała skądś usunąć krzyż - np przydrożny, wówczas pojawiali się ludzie, gotowi protestować, a nawet toczyć boje, niekiedy kilkudniowe w obronie tego krzyża z milicją.Sam widziałem takie zdarzenie w dzieciństwie przy drodze wylotowej z Warszawy, którą postęp przekształcał w szosę. Ale gdy profanowano krzyż w 2010 roku na Krakowskim Przedmieściu, broniła go tylko garstka, a tych, co profanowali, było o wiele więcej. Już bardziej wolność w internecie jest teraz dla Polaków sacrum, bo gdy ją chciano naruszyć umową Acta, na ulicach pojawili sie dość masowo ugodzeni do żywego, oburzeni, krzyczący ludzie.
Nie banuję. Kłótnie na blogach, obrzucanie się uszczypliwościami itd - mam za nudne, nierozwijające.Blog prócz tekstów na różne tematy, zawiera także liczne teksty - ze zdjęciami - krajoznawczo-turystyczne, propagujące mniej znane, a ciekawe, rejony Polski.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka